Tego typu inwestycje są dla regionu niezbędne, ponieważ produkujemy coraz więcej odpadów. Spalarnie powstają nie tylko w Polsce, ale także w wielu innych krajach europejskich, np. w Skandynawii, gdzie dba się o ochronę środowiska i zrównoważoną produkcję energii cieplnej i elektrycznej - mówi Grzegorz Matusiak, poseł PiS i
Zgodnie z art. 3 ust. 1 pkt 3 ustawy o odpadach, gospodarka odpadami to "wytwarzanie odpadów i gospodarowanie odpadami". Samo gospodarowanie odpadami to według ustawy: zbieranie, transport, przetwarzanie, nadzór, unieszkodliwianie i obrót odpadami. Pierwsze zdanie niniejszego artykułu podaje więc definicję gospodarowania, a nie
Niektóre z nich pozwalają przerobić ponad 600 tys. ton odpadów rocznie. W spalarnie odpadów w Niemczech inwestują zarówno wielkie koncerny śmieciowe jak i samorządy. Ważnym aspektem działanie niemieckich spalarni jest energia pozyskiwana z odpadów. Jej produkcje szacuje się na 1900 GWh energii elektrycznej i 1500 Gwh energii cieplnej.
Zaawansowane technologiczne, a zarazem działające w zgodzie z naturą obiekty istnieją także w Polsce. Z roku na rok na Ziemi rośnie produkcja odpadów. Ten negatywny trend widoczny jest również w Polsce. Statystyczny Polak w 2019 r. wytworzył 332 kg śmieci. To o 49 kg więcej niż jeszcze pięć lat wcześniej.
Dotacje będą przyznawane w zmienionym programie NFOŚiGW “Racjonalna gospodarka odpadami”, do którego nabór ruszy 24 sierpnia. Pomoc może wynosić do 50 proc. kosztów, ale nie więcej niż 50 mln zł. Oznacza to, że po pieniądze sięgną raczej już istniejące instalacje, gdzie planowana jest modernizacja i rozbudowa.
jurus gambar senam dasar psht 1 90. Rakotwórcze dioksyny, furany i marnotrawstwo zasobów czy jednak nowoczesny, złoty środek na domknięcie obiegu? Spalarnie odpadów to temat kontrowersyjny, dzielący specjalistów na dwa przeciwstawne obozy. Jedni uważają je za trujący przeżytek niebezpieczny dla zdrowia i środowiska, marnujący zasoby, kosztowny oraz sprzeczny z gospodarką obiegu zamkniętego. Inni – wręcz przeciwnie. W spalarniach widzą przyszłość, szansę na redukcję odpadów trafiających na składowiska i zapewniają, że instalacje są dla nas bezpieczne. Kto ma więcej racji w tym sporze? Dyskusje na ten temat wywołują duże poruszenie zarówno wśród naukowców, jak i lokalnych społeczności. Emocje podgrzewają stale rosnące ceny gospodarki odpadami. Z jednej strony mamy inżynierskie podejście do sprawy. Wynika z niego, że nie ma dla nas żadnego zagrożenia skażeniem powietrza, a metody wychwytu spalin są coraz bardziej nowoczesne. Z drugiej – organizacje ekologiczne, pracownicy naukowi i okoliczni mieszkańcy przerażeni konsekwencjami mieszkania w bliskiej odległości od spalarni. Martwią się o jakość powietrza i wolą dążyć do gospodarki o obiegu błędówWedług specjalistów, obecna, dotychczas nie spotykana w takiej skali, presja na budowę spalarni w Polsce jest efektem serii popełnionych przez lata błędów. Do 2019 r. nie było obowiązku segregacji odpadów. Zarówno wówczas, jak i obecnie działania decydentów skoncentrowane są na zagospodarowaniu odpadów zmieszanych. Na drugi plan schodzi ich redukcja od pierwszego etapu poprzez poprawę poziomu i jakości selektywnej zbiórki.– W Polsce wybudowano największą na świecie sieć zakładów przetwarzających odpady zmieszane, którą jeszcze zaledwie kilka lat temu niektórzy decydenci widzieli jako wspaniałą alternatywę dla segregacji u źródła, czy wręcz jako zakłady recyklingu – powiedział dla SmogLabu Paweł Głuszyński, pracownik Towarzystwa na rzecz tego typu zakładów są odpady do składowania oraz spalenia, a tylko w niewielkim procencie takie, które rzeczywiście zostaną powtórnie wykorzystane. Trzy lata przed wprowadzeniem obowiązku segregacji odpadów, zakazano składowania tzw. odpadów palnych. Stało się to pod rzekomym pretekstem zwiększenia poziomu recyklingu.– Zamiast jednak poprawiać segregację, zaczęto tworzyć „śnieżną kulę” kolejnych decyzji wokół zakazu, próbując ugasić rosnącą liczbę pożarów miejsc magazynowania zakazanych odpadów: obowiązku ich monitoringu oraz opłat kaucyjnych na wypadek skażenia środowiska – wylicza również: Biomasa w przemyśle, w transporcie i energetyce? „Wycięlibyśmy wszystkie lasy w cztery lata”Zbyt niski poziom recyklinguW 2018 r. Unia Europejska zdecydowała o odejściu od spalania odpadów na rzecz ich redukcji oraz powtórnego wykorzystania. W tym celu przyjęto pakiet dyrektyw określanych jako Gospodarka o Obiegu Zamkniętym (GOZ). Za cztery lata mamy osiągnąć 30-procentową redukcję odpadów żywności, a do ponownego wykorzystania ma trafiać 55 proc. odpadów komunalnych. Poziom recyklingu nadal rośnie powoli, natomiast drastycznie wzrosły koszty gospodarki odpadami. W większości gmin ponad 60 proc. to odpady zmieszane, a osiągany poziom recyklingu nieznacznie przekracza 20 proc.– Poza propozycjami budowy spalarni, nie widać realnych działań na rzecz poprawy systemu, w tym także od strony wspierających ją przepisów. Gdyby w Polsce wybudowano wszystkie spalarnie, które są obecnie rozważane przez samorządy, to do spalenia trafiłoby nawet więcej odpadów komunalnych, niż ilość, którą mamy poddać recyklingowi w 2035 r., czyli 65 proc. – zauważa wskazują, że aktualnie realny recykling w Krakowie to około 20 proc., a termicznie przekształcanych jest 67 proc. odpadów. Chcąc więc sprostać wymaganiom dyrektyw unijnych, w najbliższych latach poziomy spalania odpadów trzeba będzie ograniczyć do 30 proc. Pojawił się także pomysł włączenia spalarni w system handlu emisjami CO2, co oznacza nałożenie dodatkowych, podwyższanych każdego roku opłat. Brak osiągnięcia docelowych poziomów recyklingu wiąże się z bardzo wysokimi karami. Dla samego Krakowa mogą one wynieść nawet 29 milionów przeciwników utylizacji termicznej, spalarnie marnują zasoby, których powtórne wykorzystanie pozwala na zaoszczędzenie większej ilości energii oraz zmniejszenie powstających zanieczyszczeń.– Z punktu widzenia gospodarki oraz ochrony środowiska, spalanie odpadów jest prymitywne i nonsensowne. To jest świat producentów jednorazowych produktów, lenistwa, krótkowzroczności i braku odpowiedzialności za przyszłość – podsumowuje czy straty?Osoby z branży widzą w spalarniach szansę i szereg zalet. Wśród nich wymieniają redukcję ilości odpadów trafiających na składowiska, produkcję energii oraz neutralizację niskiej emisji. Jak powiedział dr hab. inż. Grzegorz Wielgosiński z Politechniki Łódzkiej, obecnie w Europie funkcjonuje ponad 500 spalarni odpadów komunalnych. Spalają one ponad 100 mln ton surowca.– Zyski ze spalania odpadów to znaczące zmniejszenie ilości śmieci przeznaczonych do składowania. Z metra sześciennego odpadów komunalnych (mieszczących się w typowym kontenerze 1100-litrowym), o masie ok. 250 kg otrzymujemy tylko ok. 10 kg produktów oczyszczania spalin o objętości ok. 4 litrów i to pozostaje do składowania. Żużle i popioły paleniskowe wykorzystujemy gospodarczo. Uzyskujemy również ok. 0,4 MWh energii elektrycznej oraz ok. 6,6 GJ energii cieplnej – wylicza dr hab. inż. Grzegorz względu na zawartość frakcji biologicznej w odpadach, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska, 42 proc. pozyskanej energii traktowane jest jako pozyskane z OZE (zero emisji CO2). W rzeczywistości udział frakcji biologicznej jest wyższy i sięga 50-55 wymogi emisyjne– Tak więc spalarnia jest elektrociepłownią, przyjazną dla klimatu i środowiska, która pozwala eliminować spalanie w piecach domowych, czyli główne źródło niskiej emisji i złej jakości powietrza w naszych miastach. Wymagania emisyjne dla spalarni są znacznie ostrzejsze niż przy spalaniu węgla, stąd ilość zanieczyszczeń emitowanych do powietrza jest zdecydowanie mniejsza niż w przypadku spalania węgla dla elektrociepłowni o podobnej mocy – powiedział dla SmogLabu dr hab. inż. zwolenników tej technologii, spalarnie posiadają bardzo wydajne systemy oczyszczania spalin. Dlatego znacznie słabiej wpływają na stan zanieczyszczenia powietrza, niż instalacje węglowe, a porównywalnie do gazowych. Stąd też, w ich ocenie, jest to bardziej proekologiczne, niż spalanie paliw kopalnych. Ma także niemalże neutralny wpływ na zdrowie okolicznych mieszkańców.– Straszenie emisją dioksyn nie ma sensu, gdyż ponad 50 proc. ich emisji pochodzi właśnie z palenisk domowych. Wszelkie doniesienia naukowe potwierdzają, że nowoczesne spalarnie są całkowicie bezpieczne dla ludzi i środowiska – mówi naukowiec z Politechniki ze spalarni zakopane na budowie stawu rekreacyjnegoZa sprawą reportażu wyemitowanego przez Polsat, swego czasu nagłośniona została sprawa Krakowskiego Holdingu Komunalnego (KHK) i odpadów pochodzących z jego spalarni. Okazało się, że krakowskie przedsiębiorstwo nie było świadome gdzie trafiają niebezpieczne odpady (zawierające metale ciężkie i chlorki) zagospodarowywane przez zatrudnioną do tego firmę. Zamiast trafić do silosów, regularnie przyjeżdżały na budowę zbiornika retencyjnego pod Będzinem. Rocznie zakopywano ich tam łącznie dziesiątki tysięcy tym mieszkaniec informował o fakcie Starostwo Powiatowe w Będzinie, jednak bezskutecznie. Po czasie zatrudniono nawet agencję detektywistyczną. Dopiero po ingerencji telewizji, patowa sytuacja zyskała należny rozgłos. Sprawą zajęła się policja, a następnie prokuratura. Jak twierdził detektyw Paweł Koczanowski, do tamtej pory KHK nie miał świadomości gdzie trafiają jego odpady niebezpieczne . Odpady z filtra komina spalarni to mieszanka związków, wychwytywanych w celu uniknięcia szkodliwej emisji. Paradoksalnie – choć trujące substancje ze spalarni nie trafiały do atmosfery – zakopywane stanowiły niebezpieczeństwo dla mieszkańców okolic budowy na domknięcie obieguProf. AGH, dr hab. inż. Tadeusz Pająk z Katedry Systemów Energetycznych i Urządzeń Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie uważa, że wdrażana od kilku lat krajowa gospodarka o obiegu zamkniętym nie będzie mogła spełnić swojej roli, jeśli obieg ten, uznając za absolutny priorytet recykling odpadów, nie zostanie domknięty przy pomocy spalarni przeznaczonej do odzysku energii z odpadów nie nadających się do recyklingu. Mówi, że owo stwierdzenie zostało udowodnione w ostatnich latach poprzez liczne krajowe oraz zagraniczne publikacje i należałoby uznać to za aksjomat w tym zakresie.– Wszelkie prognozy wskazują, że ciągle instalacji tego typu mamy w kraju za mało, a ze względu na rolę spalarni w gospodarce obiegu zamkniętego luka inwestycyjna w zakresie budowy spalarni sięga około 2,5 do 3 mln ton wydajności niezbędnej do 2035 r. – powiedział dla SmogLabu prof. AGH, dr hab. inż. Tadeusz wyjaśnia, rola współczesnych spalarni to nie tylko domknięcie gospodarki cyrkularnej. Są one także źródłem ciepła sieciowego dla wielu miast, w których węgiel musi ustąpić miejsca źródłom bardziej przyjaznym dla klimatu.– Kwestia oddziaływania współczesnych spalarni odpadów wyposażonych w najnowocześniejsze instalacje ochrony powietrza na środowisko i zdrowie okolicznych mieszkańców została tak dalece zminimalizowana, że nawet najbardziej jej przeciwne organizacje ekologiczne po ten argument niemal już nie sięgają – mówi prof. Pająk. Dodaje, że w najbliższej przyszłości spalarnie odpadów będą mogły być traktowane jako źródła zeroemisyjne. Technologie wychwytu oraz sekwestracji są daleko zaawansowane i tylko czekają na coraz szersze wdrożenie.„Chmura CO2, żużle i popioły”Zdecydowanie odmienne zdanie ma Piotr Barczak, ekspert European Environmental Bureau (EEB) ds. polityki odpadowej, który współpracuje z Komisją Europejską, a także pracownik Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste. Mówi, że spalarnie to kolejni emitenci dwutlenku węgla. A to utrudni osiągnięcie neutralności klimatycznej.– Mówienie, że spalarnie domykają system to błąd. Generują one nie tylko chmurę CO2, ale również żużle i popioły – tłumaczy Barczak i wspomina, iż aktualne badania pokazują, że właśnie te żużle mogą być potencjalnymi zagrażającymi źródłami mikroplastików w hab. inż. Grzegorz Wielgosiński uważa natomiast, że jeżeli mamy osiągnąć założenia gospodarki obiegu zamkniętego, to nawet przy 65 proc. recyklingu (będzie go w polskich warunkach niezmiernie trudno osiągnąć) i maksymalnie 10 proc. udziale składowania, i tak zostanie 25 proc. początkowej masy odpadów, które trzeba będzie spalić. Jak powiedział SmogLabowi, zdolności przerobowe polskich spalarni wynoszą ok. 1,3 mln ton, a potrzebujemy jeszcze ok. 2 mln ton mocy przerobowych w nowych społeczność kontra inwestorFunkcjonują także komitety i organizacje społeczne broniące swego interesu. Przykładem może być zdecydowana, waleczna postawa lokalnej społeczności pod Wrocławiem. Wiosną tamtego roku do opinii publicznej dotarła informacja o planach firmy Fortum Power and Heat Polska sp. z Planuje ona wybudowanie spalarni odpadów na północno-wschodnich obrzeżach Wrocławia, na terenie należącym do gminy Wisznia Mała. Aktualnie ruszyło w tej sprawie postępowanie administracyjne. Lokalni mieszkańcy nie zostali uwzględnieni podczas procesu podejmowania decyzji o lokalizacji instalacji. O planach inwestora dowiedzieli się w dopiero maju, po ukazaniu się na ten temat artykułu w lokalnej prasie.– Wszystkie kroki, jakie dotychczas podjęła firma zmierzają ku budowie tej szkodliwej i niechcianej instalacji. Co do relacji na polu inwestor – mieszkańcy sytuacja jest zero-jedynkowa. Inwestor dąży do uzyskania decyzji środowiskowej, aby wybudować spalarnię. Natomiast społeczność od ponad pół roku walczy, żeby do tego nie dopuścić – powiedziała SmogLabowi dr Ewa Rozkosz, działaczka komitetu społecznego STOP wrocławskiej włodarzy gminMieszkańców poparli włodarze oraz rady gmin Wrocław, Długołęka i Wisznia Mała wydając formalne oświadczenia przeciw budowie spalarni. Po stronie walczącej społeczności opowiedzieli się również burmistrz Trzebnicy oraz Zarząd Powiatu Wrocławskiego. Mimo tak szerokiego sprzeciwu inwestor nie wycofał wniosku o wydanie decyzji środowiskowej. Warto dodać, że pierwotnie miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego sprzed dwóch lat nie zakładał umieszczania na tym obszarze spalarni odpadów. Zostało to potwierdzone przez Jakuba Bronowickiego, wójta gminy Wisznia Mała. Dodatkowo, najbliższe domy mieszkalne przewidziane do posadowienia na pobliskich działkach budowlanych, znajdowałyby się zaledwie 100 metrów od instalacji.– Nie podjęliśmy jeszcze decyzji o budowie elektrociepłowni. W związku z głosami lokalnej społeczności oraz stanowiskiem włodarzy gmin, Fortum rozważa jakie podjąć dalsze kroki. Będziemy informować o ewentualnych decyzjach – tłumaczy Jacek Ławrecki, rzecznik prasowy Fortum, dyrektor ds. Komunikacji na Polskę i Kraje przemawia za taką lokalizacją? Fortum utrzymuje, że wybór potencjalnego umiejscowienia elektrociepłowni poprzedziła szczegółowa analiza. Działka położona w Biskupicach znajduje się 750 metrów od najbliższych (już istniejących) zabudowań mieszkalnych. Jak tłumaczy Ławrecki, działkę oddzielają od otoczenia ruchliwe drogi S8 i DK98. I to one stanowią realne źródło hałasu oraz zanieczyszczeń, a nie elektrociepłownia. Ta lokalizacja miałaby umożliwić dogodny transport paliwa do instalacji, z ominięciem terenów zamieszkałych. W racjonalnie bliskiej odległości znajduje się także sieć BATFirma Fortum, zapytana jakie zabezpieczenia mające chronić zdrowie mieszkańców oraz środowisko są przewidziane dla tej inwestycji, wyjaśnia, że wszystko miałoby funkcjonować zgodnie z wymogami najlepszych dostępnych technologii (tzw. BAT).– Elektrociepłownia będzie wyposażona w system oczyszczania spalin, który składa się przede wszystkim z instalacji odazotowania oraz odsiarczania, a także systemu odpylania. Elektrociepłownie spalające odpady – jako jedyne instalacje przemysłowe – wykorzystują system całkowitego wychwytywania dioksyn i furanów oraz metali ciężkich – powiedział dla SmogLabu rzecznik prasowy Fortum. – Odbywa się to poprzez zastosowanie węgla aktywnego, który wiąże związki chemiczne jak dioksyny i furany oraz metale ciężkie i łączy je z cząstkami pyłu, który następnie jest wychwytywany na filtrach workowych. Skuteczność systemu odpylania wynosi 99,98%. Systemy te spełniają wymagania BAT – Czterdziestu Profesorów w odpowiedzi na greenwashingDr Ewa Rozkosz zaznacza, że powstały raporty naukowe oparte na aktualnych wynikach badań nad szkodliwym wpływem spalarni na środowisko. Projekt wybudowania spalarni pod Wrocławiem został negatywnie oceniony w raporcie opracowanym przez interdyscyplinarny zespół Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.– Nasza wiedza o spalarniach znacząco wzrosła i utwierdziła nas w przekonaniu, że budowa tej instalacji doprowadzi do degradacji ważnego rejonu, który zdaniem prof. Juranda Wojewody stanowi zielone płuca Wrocławia – powiedziała dr komitetu społecznego nieustannie starają się zwiększać świadomość ekologiczną mieszkańców organizując spotkania, eventy i szeroko udostępniając informacje o wpływie spalarni na jakość powietrza oraz życia. Jak udało się ustalić, inwestor zamierza spalać niebezpieczne dla ludzi odpady, takie jak osady ściekowe, papa, tworzywa sztuczne, materiały wielkogabarytowe, a sam RDF (ang. Refuse Derived Fuel) być może wcale nie zasilałby spalarni. Przeciwnicy spalania uważają, że instalacja jest pozornym rozwiązaniem, gdyż nie likwiduje problemu odpadów, ale przetwarza je na nowe, znacznie bardziej kłopotliwe (toksyczne pyły, żużle oraz szkodliwe związki lotne).– Przedsięwzięcia informacyjne są niezmiernie istotne w świetle stosowanego przez inwestora greenwashingu, którego przykładów doświadczamy od początku naszej walki z projektem budowy spalarni. Jaskrawym przykładem może być wypowiedź przedstawiciela Fortum podczas spotkań informacyjnych online, cyt. „oddziaływanie spalarni kończy się na płocie”. To kłamstwo, co można stwierdzić już po lekturze samego raportu środowiskowego złożonego przez inwestora w Urzędzie Gminy Wisznia Mała – wyjaśnia postawą mieszkańców wstawiło się ponad czterdziestu wrocławskich naukowcy z najważniejszych uczelni wyższych w mieście. Pismo zostało wysłane do Komisji Europejskiej i Ministerstwa Środowiska Finlandii – będącego jednocześnie akcjonariuszem Fortum – oraz nazwane „Listem Czterdziestu Profesorów”. Jego inicjatorem był prof. Marcin Magdziarz z Politechniki Wrocławskiej, który potwierdza, że dioksyny emitowane podczas spalania odpadów przyczyniają się do zachorowań na raka, poronień, problemów z płodnością i wad u noworodków.„Szkodliwe klimatycznie, środowiskowo i społecznie”– Spalarnie to trujący przeżytek, od którego odchodzi się w zachodniej Europie. Unia Europejska, WHO, naukowcy oraz ekolodzy jednogłośnie twierdzą, że spalanie odpadów jest szkodliwe klimatycznie, środowiskowo i zdrowotnie – powiedział dla SmogLabu prof. wyjaśnia, powstanie listu spowodował silny, jednogłośny sprzeciw naukowców wobec podwrocławskich planów firmy Fortum. Zarzucają jej brak transparentności, odpowiedzialności i etyki. Na stronie internetowej centrali firmy widnieją hasła świadczące o tym, że Fortum uznaje etyczny biznes, przejrzystość, odpowiedzialność za społeczeństwo i szacunek. Zdaniem sygnatariuszy jest to całkowitym zaprzeczeniem pośpiesznego, ukrytego przed zainteresowanymi, wprowadzenia zmian w miejskim planie zagospodarowania przestrzennego (oficjalnie miało tam powstać centrum logistyczne), a także chęci umiejscowienia instalacji w tak bliskiej odległości od domów mieszkalnych oraz działek przewidzianych pod obawie o zdrowie i powietrzeRównież dr Ewa Rozkosz jest przekonana o negatywnym wpływie spalarni na nasze zdrowie i jakość powietrza. Powtarza, że istnieją liczne dowody potwierdzające związek dioksyn z występowaniem rzadkich nowotworów (np. chłoniak niezarniczy), a także bezpłodności, poronień, przedwczesnych urodzeń i wad rozwojowych u noworodków. Dodatkowo zwraca uwagę, że w dobie rosnącego konsumpcjonizmu, jest to technologia tzw. „końca rury”, która tylko betonuje system i jest sprzeczna z gospodarką obiegu zamkniętego.– Spalanie odpadów to przeżytek. To najgorsze możliwe rozwiązanie problemu odpadów, nie mieszczące się w modelu gospodarki o obiegu zamkniętym. W tym procesie tracimy cenne surowce i wytwarzamy jednocześnie kolejne kłopotliwe odpady. Można powiedzieć, że spalarnie betonują system, jako że nie sprzyjają redukcji wytwarzanych odpadów, poprawie sortowania, wydłużania życia produktów, a wręcz zachęcają do nieokiełznanej konsumpcji – apeluje dr Rozkosz w rozmowie ze również: Palenie meblami w piecu. Śmierdzący problem, który wraca co roku na jesieńStanowisko UEW związku z pomysłem włączenia spalarni do systemu handlu emisjami (hamowanym dotychczas przez lobby inwestorów) należy spodziewać się znacznych obciążeń finansowych dla gmin, na terenie których funkcjonują spalarnie. Jak mówią przeciwnicy utylizacji termicznej, sama dokumentacja tworzona dla takich instalacji oraz liczne badania wskazują na wysoki poziom emisji CO2, tlenków azotu, metali ciężkich, pyłów i innych niebezpiecznych Rymarowicz z Towarzystwa na Rzecz Ziemi nazwał działalność instalacji termicznego przekształcania odpadów „dekarbonizacją przez karbonizację”. Uważa, że spalarnie mają największą emisję dwutlenku węgla w przeliczeniu na jednostkę wytwarzanej energii.– Mało kto zwraca na to uwagę. Dotychczas inwestor żadnej spalarni nie podał w raporcie Oceny Oddziaływania na Środowisko ile CO2 będzie ona emitowała. Temat skrzętnie przemilczany – skomentował dla Barczak podaje informacje z pierwszej ręki i mówi, że Komisja Europejska nie zamierza finansować ani budowy, ani modernizacji instalacji spalających odpady. A nie stanie się tak, ponieważ spalarnie oddalają nas od osiągnięcia gospodarki zeroemisyjnej oraz obiegu zamkniętego. Powoduje to marnowanie cennych zasobów, jest drogie, a także cementuje taki układ na następne dekady.– W XXI w. znamy już lepsze niskoemisyjne sposoby wytwarzania energii. Energia pochodząca z odpadów jest jak najbardziej pożądana, jeśli zostaje uzyskana z fermentacji beztlenowej materii organicznej. Nigdy jednak ze spalania – powiedział dla SmogLabu specjalista European Environmental pogodzić obie strony?– Myślę, że w magiczne „pogodzenie stron” raczej nie można wierzyć. Liczę na to, że zaprzestanie inwestowania w przeżytek, jakim są spalarnie, ułatwią takie czynniki jak decyzje na poziomie unijnym. W nowej perspektywie zakładają one brak finansowania dla takich instalacji – powiedziała dla SmogLabu Joanna Kądziołka, członkini Polskiego Stowarzyszenia Zero ma również nadzieję na lepsze zrozumienie przez polityków i samorządowców czym jest gospodarka o obiegu zamkniętym oraz na skuteczność działającej oddolnie presji lokalnych społeczności, które nie godzą się na budowę nowych spalarni, a także zdają sobie sprawę, co realnie oznacza deklaracja zerowej emisji CO2.–Zdjęcie: Spalarnia odpadów w Gloucester w Wielkiej Brytanii, John Corry/Shutterstock
tekst sponsorowany Projekt budowy w Nowym Sączu instalacji do odzysku energii z odpadów, powszechnie zwanej spalarnią, wywołał wiele pytań i wątpliwości wśród mieszkańców. Tymczasem doświadczenia europejskich i polskich instalacji tego typu pokazują, że obawy są niesłuszne. Wiele zarzutów to po prostu MITY, nie mające nic wspólnego z FAKTAMI. CZY DECYZJA O BUDOWIE SPALARNI W NOWYM SĄCZU JUŻ ZAPADŁA? NIE Spółka NEWAG rozważa możliwość budowy instalacji do odzysku energii z odpadów na terenie zakładu w Nowym Sączu. Projekt znajduje się na wstępnym etapie analiz uwzględniających kryteria środowiskowe, formalno-prawne, finansowe, logistyczne i społeczne. Pod kątem wielu kryteriów weryfikowana jest także planowana lokalizacja instalacji. Żadna wiążąca decyzja w sprawie inwestycji nie zapadła. Zgodnie z przepisami, etap decyzyjny oraz formalne konsultacje z udziałem społeczeństwa odbędą się dopiero po złożeniu raportu o oddziaływaniu na środowisko. Organem prowadzącym wielomiesięczną procedurę będzie wówczas Urząd Miasta Nowego Sącza, a dokumentacja udostępniona wszystkim zainteresowanym oraz weryfikowana przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, Urząd Marszałkowski, Wody Polskie czy Inspekcję Sanitarną. Kolejne etapy procedury administracyjnej zweryfikują założenia techniczne i technologiczne planowanej instalacji. CZY DO SPALARNI TRAFIĄ ODPADY NIEBEZPICZNE? NIE Inwestycja przewiduje wyłącznie produkcję prądu i ciepła z tzw. resztkowych odpadów komunalnych (np. zanieczyszczony papier, tektura, tekstylia, tworzywa sztuczne, które ze względu na swoją kaloryczność nie mogą być już składowane) nienadających się do recyklingu, wytwarzanych przez mieszkańców Nowego Sącza i okolicznych gmin. Obiekt mógłby przekształcać rocznie w energię maksymalnie 90 tys. ton odpadów. CZY DOSTAWY ODPADÓW ZABLOKUJĄ RUCH W REJONIE INSTALACJI? NIE Inwestycja zakłada wykorzystanie transportu kolejowego na potrzeby dostaw 70% paliwa do instalacji. Jedynie 30% odpadów, w tym z najbliższego rejonu, będzie przywożonych transportem kołowym. W praktyce oznacza to około 30-40 pojazdów na dobę. Mając jednak na względzie potrzeby okolicznych mieszkańców, niezależenie od planowanej inwestycji, NEWAG zamierza podjąć działania na rzecz usprawnienia rozwiązań komunikacyjnych w sąsiedztwie nowosądeckiego zakładu. W najbliższym czasie zlecone zostaną badania natężenia ruchu. CZY ZAGOSPODAROWANIE ODPADÓW W SPALARNI BĘDZIE TAŃSZE? TAK Śmieci wytwarzane przez mieszkańców nie znikają wraz z przyjazdem śmieciarki. Musza być zagospodarowane w odpowiednich instalacjach. Ich brak, to problem wielu polskich miast i gmin oraz główna przyczyna rosnących kosztów. Zagospodarowanie odpadów w instalacji będzie znacznie tańsze od składowania, które jest obciążone stale rosnącą opłatą marszałkowską. Budowa instalacji pozwoli ograniczyć rosnące koszty opłat za śmieci ponoszone przez mieszkańców. CZY SPALARNIA JEST BEZPIECZNA DLA OTOCZENIA? TAK Obawy społeczne związane ze spalarniami biorą się przede wszystkim z niewiedzy oraz z doświadczeń Polaków ze spalaniem odpadów w starych piecach domowych, co produkuje ogromne kłęby trującego dymu i uciążliwego zapachu. Społeczeństwo często błędnie łączy tą praktykę z pracą nowoczesnych, zaawansowanych technologicznie instalacji spalania odpadów. Spalanie odpadów w paleniskach domowych odbywa się całkowicie bez kontroli, filtrów i technologicznie zaawansowanych zabezpieczeń. W nowoczesnych instalacjach termicznych proces spalania odbywa się w sposób zorganizowany i w pełni kontrolowany zgodnie z przepisami prawa UE i krajowego. Proces spalania odpadów oraz oczyszczania powstałych spalin i gazów odbywa się przy współudziale specjalistycznych systemów i filtrów, co umożliwia zabezpieczenie przez szkodliwym oddziaływaniem tego typu instalacji na środowisko. Dodatkowo urządzenia służące do oczyszczania spalin są największym kosztem tego typu instalacji. W Europie funkcjonuje ponad 500 instalacji odzyskujących energię z odpadów. Część z nich zlokalizowana jest w centrach miast, w pobliżu osiedli mieszkaniowych lub na terenie parków narodowych. Niektóre spalarnie pełnią nie tylko funkcje komunalne. Są miejscem rekreacyjnym. Na obiekcie w Kopenhadze znajduje się stok narciarski i ścianka wspinaczkowa. Np. Bydgoska instalacja znajduje się około 1 kilometra od najbliższego osiedla. Każdego roku odwiedza ją około 2 tys. osób zwiedzających zakład i ścieżkę edukacyjną. Poznański obiekt znajduje się w odległości niespełna 500 metrów od najbliższych zabudowań mieszkalnych. Elektrociepłownie zasilane paliwem z odpadów podlegają najbardziej rygorystycznym normom spośród wszystkich instalacji energetycznych. To najbezpieczniejsze rozwiązanie w kwestii zagospodarowania odpadów oraz produkcję energii. Emisja z tego typu instalacji jest objęta monitoringiem ciągłym, dostępnym bezpośrednio dla służb ochrony środowiska. Bieżące poziomy emisji udostępniane są również mieszkańcom za pomocą stron internetowych i tablic informacyjnych znajdujących się w na terenie instalacji lub w jej sąsiedztwie. Kolejny mit wykorzystywany przez przeciwników spalarni dotyczy dioksyn. Są one uwalniane w każdym procesie spalania. W przypadku spalarni są to jednak śladowe ilości. Według danych Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, 8 funkcjonujących w Polsce instalacji odzyskujących energię z ponad 1 mln ton odpadów komunalnych, wyemitowało łącznie w 2019 roku tylko 0,05 g dioksyn. Według GUS (2019 r.) polska roczna emisja dioksyn wynosi 274 g, z czego blisko 63% pochodzi z palenisk domowych. CZY SPALARNIA GENERUJE UCIĄŻLIWE ZAPACHY? NIE W okolicy przydomowej wiaty śmietnikowej nierzadko czujemy to, co wyrzuciliśmy. Będąc jednak w pobliżu instalacji do odzysku energii z odpadów w Krakowie, Poznaniu, Rzeszowie, Białymstoku, Koninie, Szczecinie czy Bydgoszczy, uciążliwe zapachy nie są w ogóle wyczuwalne. Tego typu instalacje funkcjonują w pełni hermetycznych warunkach, począwszy od rozładunku odpadów. Specjalny system podciśnienia zapobiega wydostawaniu jakichkolwiek odorów na zewnątrz instalacji. Zasysane powietrze wykorzystywane jest w procesie spalania odpadów. Takie rozwiązania zostaną zastosowane także w nowosądeckiej instalacji. Szczegółowe parametry techniczne i technologiczne dla planowanej instalacji będą także przedmiotem analizy i wnikliwej oceny instytucji i służb nadzorujących projekt, podczas poszczególnych etapów procedury administracyjnej. CZY WOKÓŁ SPALARNI BĘDĄ SKŁADOWANE ODPADY? NIE Będąc na terenie spalarni w Krakowie, Poznaniu, Rzeszowie, Szczecinie, Koninie, Bydgoszczy czy Białymstoku nie znajdziemy ani jednego worka z odpadami na zewnątrz obiektu. Dostarczane paliwo na bieżąco trafia ze śmieciarki do szczelnego i hermetycznego bunkra. Stamtąd odpady trafiają na ruszt. Koncepcja nowosądeckiej inwestycji wyklucza jakiekolwiek składowanie odpadów na terenie instalacji. Wokół obiektu znajdować się będzie zaaranżowana zieleń i skwer z funkcją rekreacyjną. CZY SPALARNIA OGRANICZY ZUŻYCIE WĘGLA? TAK Spalarnia stanowi alternatywę dla kosztownego wydobycia, transportu i spalania węgla. Inwestycja w Nowym Sączu umożliwi redukcję spalanego węgla o ponad 70%, znacząco ograniczając emisję z paliw kopalnianych. Stanowić może ekologiczne źródło energii dla kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców. CZY SPALARNIA OGRANICZY RECYKLING? NIE Spalarnie nie stoją w opozycji do recyklingu. Są jednym z elementów systemu gospodarki odpadami, jego uzupełniającym ogniwem. Do instalacji trafiają odpady nienadające się już do recyklingu (tj. odpady resztkowe pochodzenia komunalnego). Dzięki tego typu obiektom odpady nie są deponowane na dziesiątki lat na składowisku, ale wykorzystywane jako źródło prądu i ciepła. Zgodnie z przepisami udział odpadów termicznie przekształcanych nie powinien przekroczyć 35% od 2035 roku. Obecne obiekty w Polsce wykorzystują do produkcji energii ok. 1,3 mln ton odpadów, z co najmniej 13 mln ton wytwarzanych każdego roku. Około 40% polskich śmieci trafia wciąż na składowiska. Tymczasem, zgodnie z przepisami, do 2035 roku ilość składowanych odpadów musi zostać ograniczona do jedynie 10%. Z danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska wynika, że brakujące moce przerobowe dla spalarni wynoszą aż ok. 3 mln ton rocznie. Dlatego właśnie wiele samorządów i firm planuje obecnie uruchomienie instalacji odzysku energii z opadów. Spalarnie buduje obecnie Gdańsk, Olsztyn, Starachowice i Krosno, a Warszawa, Rzeszów modernizują i rozbudowują już funkcjonujące zakłady. Mniejsze miasta, Suwałki czy Tarnów także planują budowę spalarni. CZY SPALARNIA BĘDZIE ŹRÓDŁEM TAŃSZEGO CIEPŁA DLA MIESZKAŃCÓW NOWEGO SĄCZA? TAK Instalacja w Nowym Sączu rozwiązałaby nie tylko problem zagospodarowania odpadów. Byłaby również źródłem ekologicznej i tańszej energii cieplnej dla kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców korzystających z ciepła sieciowego. Wzrost cen emisji CO2, wymusza potrzebę wykorzystywania tańszych i bardziej przyjaznych środowisku źródeł energii niż węgiel. Nowa elektrociepłownia nie byłaby obciążona kosztami związanymi z systemem handlu emisjami CO2, co pozwoli na zaproponowanie odbiorcom ciepła konkurencyjnych, stabilnych cen. Zaoszczędzone środki mogą zostać wykorzystane na rozwój sieci ciepłowniczej w mieście i nowe przyłączenia. CZY BUDOWA INSTALACJI PRZEKSZTAŁCAJĄCYCH ODPADY W ENERGIĘ MOŻE BYĆ DOFINANSOWYWANA Z DOTACJI KRAJOWYCH I UE? TAK Rozwój instalacji do odzysku energii w Polsce jest jednym ze strategicznych założeń dokumentów rządowych związanych z transformacją w kierunku gospodarki niskoemisyjnej i zrównoważonej, w tym „Strategii dla ciepłownictwa do 2030 r. z perspektywą do 2040 r.” Pozwoli to obniżyć koszty zagospodarowania odpadów, zmniejszyć koszty produkcji energii i zwiększyć udział źródeł bardziej przyjaznych środowisku niż spalanie węgla. Tego typu inwestycje dofinansowuje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Obecnie trwa nabór wniosków o dofinansowanie inwestycji ze środków NFOŚiGW w ramach programu priorytetowego „Racjonalna gospodarka odpadami” W ramach tego programu przewidziany jest miliard złotych dofinansowania. Wykorzystanie przetworzonych odpadów jako paliwa alternatywnego zmniejsza zużycie paliw naturalnych, zmniejszając ilość emisji gazów do atmosfery, które byłyby emitowane podczas spalania paliw konwencjonalnych. Przy rosnących cenach paliw pierwotnych, energia pozyskiwana z odpadów jest bardzo atrakcyjną alternatywą dla ciepłownictwa i przemysłu. Jednym z głównych celów programu jest zmniejszenie presji gospodarki na środowisko naturalne oraz zwiększenie neutralności klimatycznej poprzez przekształcenie sektora energetycznego w kierunku wykorzystania przetworzonych odpadów jako paliwa alternatywnego a przez to zmniejszenie zużycie paliw naturalnych. To z kolei umożliwi zmniejszenie ilość emisji gazów do atmosfery, które byłyby emitowane podczas spalania paliw konwencjonalnych. CZY NOWY SĄCZ POTRZEBUJE SPALARNI ODPADÓW? TAK Każdy z nas produkuje z roku na rok coraz więcej odpadów. Miejskie składowisko zapełnia się i w ciągu kilku najbliższych lat zostanie zamknięte. Składowanie to najgorszy i najdroższy sposób utylizacji odpadów nienadających się do recyklingu.. Brak odpowiedniej instalacji przełoży się na wzrost opłaty za śmieci. Potencjał energetyczny odpadów, które wyrzucamy, nie powinien się marnować. Dzięki budowie instalacji przez NEWAG, Nowy Sącz zyska niższe koszty zagospodarowania odpadów, tańsze i przyjazne środowisku źródło energii cieplnej dla mieszkańców korzystających z ciepła sieciowego. Dzięki redukcji wykorzystywanego dotychczas węgla, instalacja ograniczy zanieczyszczenie powietrza. Zastąpienie źródeł węglowych przez nowoczesną instalację do odzysku energii, funkcjonującą w reżimie restrykcyjnych norm emisyjnych przyniesie wymierny efekt ekologiczny dla miasta i gmin ościennych.
Czas czytania: 3 minutyAutor: Franciszek Czerwiński Wprowadzenie W dobie drożejących praw do emisji CO2i coraz mniej przychylnego spojrzenia na węgiel jako paliwo wartym uwagi rozwiązaniem, które niesie za sobą coś więcej niż tylko zmniejszenie zanieczyszczeń emitowanych do atmosfery są Instalacje Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych, potocznie nazywane spalarniami śmieci. Przedsiębiorstwa tego rodzaju mają do zaoferowania znacznie więcej niż przeciętnemu Kowalskiemu mogłoby się wydawać. Poza oczywistą rolą wynikającą z nazwy, czyli spalaniem odpadów komunalnych, nowoczesne instalacje tego typu mogą pełnić rolę małych elektrociepłowni. Szczególnie w Polsce, gdzie większość tego typu zakładów powstała w latach 60. i 70., a produkcja śmieci na osobę rokrocznie wzrasta warto przyjrzeć się zakładom termicznego przekształcania odpadów jako ważnego elementu polskiej transformacji energetycznej nadchodzących dekad. Jak to działa? źródło: Odpady dostarczane do zakładu są dokładnie ewidencjonowane. Dzięki składowaniu w specjalnym bunkrze okoliczni mieszkańcy nie czują żadnych nieprzyjemnych zapachów. Następnie trafiają do komory spalania, gdzie w 1000ᵒC znaczna część zanieczyszczeń jest redukowana. Ciepło powstałe w wyniku tego procesu podgrzewa wodę, która w postaci pary wodnej napędza turbinę sprzężoną z generatorem. Równocześnie para pochodząca z upustów zainstalowanych na poszczególnych stopniach turbiny zasila miejską sieć ciepłowniczą. Spaliny są filtrowane zanim trafią na komin, a pozostałości spalania po przetworzeniu mogą być wykorzystywane np. w budownictwie. ITPOK w Poznaniu Instalacja Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych w Poznaniu powstała w 2016 roku w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego między Miastem Poznań, a firmą SITA Zielona Energia. Okres umowy wynosi 25 lat, po których zakład przejdzie w posiadanie miejskiego magistratu. Koszt inwestycji to 725 milionów złotych, z czego prawie 50% wynosiło dofinansowanie ze środków UE. źródło: W tabeli 1. zamieszczone zostało podsumowanie ostatniego roku działania ITPOK [1]. Tabela 1Podsumowanie działania ITPOK w Poznaniu za rok 2018 [2] Ilość przetworzonych odpadów 209,973 tys. t Średnia wartość kaloryczna odpadów 7,8 GJ/t Wytworzone ciepło 300 370 GJ Wytworzona energia elektryczna 112 546 MWh Dla porównania zużycie energii elektrycznej na terenie miasta Poznania wynosi około2,1 TWh [3], czyli około 5% lokalnego zapotrzebowania wyprodukowane zostało z odpadów. Gdyby patrzeć pod kątem niezależności energetycznej ten wynik nie jest rewelacyjny, jednakże mając na uwadze fakt, że energia ta pochodziła z [4]: Odpadów wielkogabarytowych takich jak zużyte i uszkodzone meble, Odpadów niezakwalifikowanych przez sortownie jako surowiec wtórny, Odpadów stanowiących paliwo alternatywne, czyli rozdrobnione, palne odpady powstałe w wyniku zmieszania odpadów innych niż niebezpieczne [5], wtedy perspektywa znacząco się zmienia. Jeśli pomyśleć, że np. stare krzesła i szafki zamiast trafić na składowisko mogą posłużyć jako surowiec do wygenerowania energii elektrycznej rola ww. instalacji staje się jeszcze istotniejsza. Jeśli chodzi o zapotrzebowanie na ciepło miasto Poznań swoje wymagania w tym zakresie określa na poziomie 13 126 TJ [3]. Oznacza to, że wykorzystując te same odpady, dodatkowo poza energią elektryczną pokryte zostało ok. 2,3 % miejskiego zapotrzebowania na ciepło. Ile mamy w Polsce tego typu zakładów i dlaczego tak mało? Aktualnie w Polsce pracuje 7 nowoczesnych instalacji termicznego przekształcania odpadów. Lokalizacje wraz z podstawowymi parametrami zostały przedstawione w tabeli 2[6,7]. Tabela 2Zestawienie istniejących zakładów termicznego przetwarzania odpadów w Polsce Lokalizacja Zainstalowana moc elektryczna Ilość ciepła Ilość przetworzonych odpadów Data oddania do eksploatacji [-] MWe MWt [t/rok] [-] Kraków 8 35 220 tys. 2015 Poznań 18 34 210 tys. 2016 Bydgoszcz 9,2 17,5 180 tys. 2015 Szczecin 7,5 32 150 tys. 2017 Białystok 6,08 17,5 120 tys. 2016 Konin 5 18 94 tys. 2015 Warszawa 2,4 10 40 tys. 2001 W najbliższych latach spodziewać się można jeszcze obiektów w Rzeszowie, Oświęcimiu, Gdańsku i rozbudowy zakładu w Warszawie. Niestety, ze względu na niską świadomość społeczną dotyczącą funkcjonowania tego typu obiektów często inwestycje są blokowane przez lokalne społeczności, które obawiają się nieprzyjemnych zapachów wydobywających się zza ogrodzenia lub wzrostu zanieczyszczeń unoszących się w powietrzu. Z tego względu konieczna jest ciągła edukacja, najlepiej już dla najmłodszych. Świadome tego instytucje zarządzające „spalarniami” zachęcają grupy do zwiedzania i zapoznania się z procesem przekształcania odpadów „od zaplecza”. Warto dodać, że na stronach operatorów znajdują się cykliczne raporty z poziomu zanieczyszczeń i rodzajów spalanych odpadów ( Gra toczy się o lepsze powietrze w polskich miastach. Możliwe, że dzięki rozpowszechnieniu tej wiedzy ktoś zamiast palić opony w przydomowym piecu odda je do wyznaczonego punktu, gdzie następnie przetworzą je w odpowiednich, bezpiecznych warunkach z korzyścią dla ogółu. Uchwała Rady Miasta Poznania nr XI/88/VII/2015 z dnia 2015-05-05 Definicja paliwa alternatywnego (Dz. Ust. 2004, Nr 25, poz. 221.) Ziaja, Spalarnie odpadów komunalnych w Polsce, OKME 2016
Sektor energii odnawialnej to jedna z najbardziej perspektywicznych i budzących nadzieję gałęzi gospodarki. Poszukiwanie alternatyw dla paliw kopalnych podyktowane jest bowiem nie tylko kwestiami ekonomicznymi, ale również troską o przyszłość naszej planety. Mało znanym w Polsce, ale niezwykle efektywnym i przyjaznym dla środowiska naturalnego sposobem pozyskiwania energii jest jej odzysk w nowoczesnych spalarniach śmieci. Podczas termicznej utylizacji odpadów wytwarzana jest bowiem energia, którą można wykorzystać do ogrzewania domów lub zagospodarować w przemyśle i rolnictwie. Dzięki spalarni odpadów w Pontenx w landach możliwe jest dostarczenie ciepła do ogrzewania szklarni w_której uprawiane są pomidory Intensywna eksploatacja złóż węgla i ropy, ogromne ilości produkowanych śmieci i destrukcyjny dla zdrowia smog to wyzwania, z którymi mierzy się obecnie cały świat. W Polsce dodatkowym problemem jest coroczna produkcja ok. 3,5 miliona ton Pre-RDF i RDF (paliwa alternatywnego z przesortowanych odpadów komunalnych), na które nie ma zbytu ani w istniejących już spalarniach, ani w cementowniach, które spalają relatywnie nieduże ilości RDF o najwyższej jakości. Produkty te składowane są w Instalacjach Komunalnych (nazwa obowiązująca po najnowszej nowelizacji ustawy z 19 lipca 2019 r.) i są często źródłem spontanicznych i niekontrolowanych pożarów. Możliwość składowania tego rodzaju odpadów została obecnie ograniczona do roku, jednak niestety nadal nie wiadomo co robić z nimi po upływie tego okresu. Międzynarodowe instytucje, a także władze państwowe i lokalne próbują walczyć z tymi problemami na różne sposoby, jednak podejmowane działania nie zawsze są odpowiednio skoordynowane i przynoszą oczekiwany skutek. Doświadczenie części krajów Europy Zachodniej pokazuje jednak, że istnieje technologia, która pozwala w efektywny i ekologiczny sposób pozbyć się większości odpadów, a jednocześnie odzyskać duże ilości energii na potrzeby ciepłownicze lub do celów przemysłowych. Mowa o nowoczesnych, małych spalarniach śmieci i RDF wykorzystujących w swojej działalności piece oscylacyjne i rotacyjne Dalkia Wastenergy. Zasada pracy tego typu zakładów jest prosta – trafiają do nich odpowiednio posegregowane odpady komunalne, które następnie spala się w wysokiej temperaturze w specjalnym piecu o unikalnie nachylonej komorze spalania. Taka budowa urządzenia sprawia, że wsad jest lepiej wymieszany, a co za tym idzie – efektywniej utylizowany (objętość odpadów zmniejsza się aż o 90%!) i całkowicie pozbawiony wszelkich wirusów, bakterii i mikrobów. Co więcej, innowacyjna technologia firmy Dalkia Wastenergy gwarantuje minimalną emisję gazów do atmosfery i brak nieprzyjemnych zapachów, a jej skutkiem „ubocznym” jest produkcja całkowicie ekologicznej energii. W praktyce oznacza to, że spalarnia w sposób przyjazny dla środowiska rozwiązuje problem niepotrzebnych odpadów, których już inaczej nie można zutylizować, nie powoduje nieprzyjemnych konsekwencji dla okolicznych mieszkańców i dodatkowo wytwarza „zieloną energię”, którą można wprowadzić do sieci lokalnej i wykorzystać do ogrzewania domów lub zasilania zakładów przemysłowych. Potwierdzić to mogą władze i społeczność wielu regionów Europy Zachodniej, gdzie odzysk energetyczny z termicznego przekształcania odpadów prowadzony jest z powodzeniem od wielu lat. W Polsce od pewnego czasu można zaobserwować bardzo duże zainteresowanie małymi liniami do spalania RDF z odpadów ciepłowni komunalnych, które w ramach wymaganych dyrektywami europejskimi modernizacji mogą zastąpić przestarzałe kotły na węgiel, znane wszystkim „WR-..” liniami do spalania RDF. W ostatnim czasie polski rząd również skłania się ku wspieraniu tego typu rozwiązań. Liczby mówią więcej niż słowa Waloryzacja energetyczna odpadów, czyli spalanie śmieci w taki sposób, by w efekcie uzyskać także „zieloną energię” przeznaczoną dla miejskich systemów ciepłowniczych, na użytek przemysłu lub rolnictwa to olbrzymi krok na drodze do zrównoważonego rozwoju. Wyraźnie widać to w regionach, w których taka metoda jest wykorzystywana, np. we francuskim Saint-Ouen, gdzie inwestorzy zdecydowali się na optymalizację procesu technologicznego w celu zwiększenia odzysku energii. Obecnie utylizuje się tam aż 630 000 ton odpadów rocznie, a poprawa efektywności pracy spalarni umożliwiła odzysk aż 3 MW dodatkowego resztkowego ciepła, które wykorzystuje się do dostarczenia ciepłej wody do lokalnej eko-dzielnicy. Spaliny kondensowane są z kolei w celu podgrzania wody sąsiedniej kotłowni. Jak jeszcze zakłady nastawione na waloryzację energetyczną odpadów wspomagają lokalny przemysł i społeczności? Ośrodek w Pontenx-les-Forges wytwarza energię w wymiarze aż 40 000 MWh w skali roku, z czego większość wykorzystywana jest do zaopatrywania szklarni rolniczych w ciepłą wodę. Z kolei na małej wyspie Saint-Barthélémy we Francji miejscowy zakład spalania przetwarza 100% odpadów wytwarzanych przez lokalne gospodarstwa domowe (od 17 000 do 20 000 ton odpadów rocznie). Powstające w ten sposób ciepło wykorzystywane jest do produkcji wody (odsalania wody morskiej). Zakład przetwarzania odpadów na malej wyspie Saint-Barthelemy obiekt przetwarza 100% odpadów wytwarzanych lokalnie na wyspie Z danych firmy Dalkia wynika, że 36 zakładów, spalających odpady w oparciu o jej technologię sprzedało w roku 2016 blisko 2,76 tWh energii elektrycznej z pary wodnej, z czego 50% pochodziło z energii odnawialnych. W praktyce przekłada się to na 800 000 mieszkańców ogrzanych i zaopatrzonych w ciepłą wodę oraz energię elektryczną, a także na 0,7 miliona ton unikniętej emisji CO2. Dla samorządów podążających za ideą zrównoważonego rozwoju i chcących z sukcesami walczyć z nadmiarem śmieci, smogiem i nadmiernym zużyciem paliw kopalnych liczby te powinny stanowić istotny argument za budową w swoim regionie nowoczesnej spalarni odpadów. Dalkia Wastenergy, specjalista energetycznego i materiałowego przekształcania odpadów Dalkia Wastenergy, spółka zależna Dalkii w ramach grupy EDF, od prawie 100 lat specjalizuje się w energetycznym przekształcaniu odpadów komunalnych na energię elektryczną i parę wykorzystywaną w ciepłownictwie miejskim lub w przemyśle, w przekształcaniu biologicznym i w recyklingu materiałowym, stosując instalacje spalania lub metanizacji, uzupełniane wstępnym sortowaniem odpadów i kompostowaniem pofermentatu.
No, właśnie. Musi, powinna czy może? A może nie powinna? Jak to jest z tymi spalarniami? Przyznam, że jest to temat, który bardzo mocno mnie interesuje. Zresztą kto czyta naszego bloga regularnie, ten wie. Dzisiaj znów do niego wracam i poświęcę mu trochę więcej miejsca. Historia spalarni odpadów Wbrew pozorom, tzw. zakłady termicznego przekształcania odpadów (czyli spalarnie) to nie jest jakiś nowy twór, bo sięga XIX wieku! Był to sposób na… zachowanie higieny w dużych miastach, gdzie odpady zalegały w ogromnych ilościach, będąc siedliskiem chorób i epidemii. Drugim powodem budowania spalarni było rosnące w czasach rewolucji przemysłowej zapotrzebowanie na energię. A termiczne przekształcanie śmieci było tanim, bo bezpańskim, surowcem. Za najstarszą uznaje się spalarnię odpadów komunalnych w brytyjskim Paddington pod Londynem. Uruchomiono ją w 1870 roku, jednak szybko zamknięto ze względu na brak oczekiwanej efektywności. W krótkim czasie po niej w Wielkiej Brytanii otwarto też inne takie zakłady, Nottingham, Leeds i Manchesterze. Piętnaście lat później (w 1885 roku) pierwsze spalarnie uruchomiono w USA, a w 1894 roku – w niemieckim Hamburgu po epidemii cholery, która dotknęła to miasto. Zanim wybuchła I wojna światowa, w samej Wielkiej Brytanii zbudowano kilkaset spalarni, podobnie było w USA, w Niemczech również powstawały takie obiekty. A już na początku XX wieku pojawiły się spalarnie w innych krajach Europy – w Belgii, Czechach, Danii, Szwajcarii i… w Polsce! Ten przyrost trwał do lat 20. XX wieku. Po II wojnie światowej nadal je budowano[i]. Jaki kraj ma najwięcej spalarni odpadów na świecie? Rynek tego rodzaju unieszkodliwiania odpadów komunalnych ma nieustannie tendencję rosnącą. W 2013 roku w Europie działało ponad 470 spalarni, najwięcej we Francji (129), następnie w Niemczech (72), w Szwecji (28), w Szwajcarii (30) oraz Danii (23). Poniższa grafika, którą zaczerpnęłam ze strony MSW Management, pokazuje liczbę spalarni w poszczególnych krajach świata w 2019 roku[ii]. Na całym świecie działa obecnie około 2500 spalarni, a ich łączny poziom termicznego przetwarzania śmieci wynosi ok. 420 milionów ton rocznie. W 2020 roku zainstalowano 104 nowe zakłady o łącznej mocy przerobowej ponad 34,8 mln ton rocznie. Według szacunków ecoprog[iii], firmy konsultingowej specjalizującej się w dziedzinie technologii środowiskowych i energetycznych, do 2030 roku uruchomionych zostanie blisko 3000 zakładów o łącznej wydajności ponad 650 mln ton/rocznie. Jak widać, jest to coraz popularniejsza forma utylizacji odpadów, która jednocześnie umożliwia produkcję energii. W Polsce w 2019 roku działało 8 takich zakładów – w Białymstoku, Bydgoszczy, Koninie, Krakowie, Poznaniu, Rzeszowie, Szczecinie i Warszawie. Tych 8 spalarni, które działają w Polsce, przetwarza łącznie ok. 1,1 mln ton odpadów komunalnych rocznie. Towarzyszy temu produkcja energii elektrycznej i cieplnej. Część z zakładów jest obecnie rozbudowywana, a w planach jest budowa kolejnych, dzięki czemu moc przerobowa ma sięgnąć ok. 2 mln ton. Ponieważ aktualne moce spalarni pozwalają na zagospodarowanie zaledwie ok. 10 proc. odpadów komunalnych wytwarzanych w Polsce (dla porównania w krajach skandynawskich termicznej utylizacji poddaje się ponad 50 proc. odpadów), nie brakuje inicjatyw budowania nowych. Część takich inwestycji jest obecnie w toku, np. kolejne dwie spalarnie w Warszawie oraz zakłady w Gdańsku i Olsztynie. Ale na horyzoncie są następne, we Włocławku, Bielsku-Białej czy Starachowicach. Wiele innych czeka na decyzje samorządów lub pieniądze, wiele też będzie zmagać się z prostestami części mieszkańców, bo jak wiemy, nie brakuje wokół nich kontrowersji. Ale do tego tematu wrócę w kolejnej części. Dzisiaj już zmykam spać. Wasza Aśka [i]Źródło: [online] [ii] Źródło: [online] [iii] Źródło: [online] tłumaczenie własne
spalarnie odpadów w polsce 2019