Piątek, 24 listopada 2023 r. godz. 08:21 /Magdalena Rodecka/. Zwrot w sprawie ozdób i miejskiego sylwestra. Zwrot w sprawie ozdób i miejskiego sylwestra. Będzie impreza a iluminacje zapalą 6 grudnia. Fot. Jacek Rodecki. Po trzech latach na Plac Piłsudskiego w Stalowej Woli powraca miejska impreza na powitanie roku.
Piszę prace na temat obsługi naziemnej statków powietrznych i interesuje mnie sprawa, jak wygląda kontakt pracowników z załogą samolotu. Pierwszy kontakt ma zapewne kontroler z wieży. A po wylądowaniu? Kto (dyspozytor, koordynator) kontaktuje się z samolotem, że np. klocki podstawione, agregat podpięty itd.
Trzecia część nagrania rozmowy wieży z pilotami tvn24.pl Sejmowa podkomisja dyskutowała o locie prezydenta Dudy z Zielonej Góry TVN24 TVN24 Komisja w sprawie lotu prezydenta z
Pilot kompatybilny: Pilot jest gotowy do działania. Został on zaprogramowany fabrycznie i działa dokładnie w taki sam sposób jak pilot oryginalny i ma wszystkie funkcje pilota oryginalnego. Pilot uniwersalny: Piloty uniwersalne posiadają 90% funkcji pilota oryginalnego, a zatem niektóre funkcje nie będą dostępne.
Uchwyty montujące do blatu ławy, musiałem przedłużyć kątownikami z blachy dostępnymi w Obi. Tam też kupiłem cieniutką wycieraczkę, aby piloty nie ślizgały się po drewnianej półce. Pólka jest głęboka na 36 cm, a więc oprócz pilotów, mieści się jeszcze z tyłu tablet i dwie pary okularów. Pomysł udostępniam za darmochę
jurus gambar senam dasar psht 1 90. Komisja Jerzego Millera przeprowadziła wiele własnych badań i analiz, a jej członkowie bronią swojego publikacja "Rzeczpospolitej", z której wynikało, że na wraku prezydenckiego tupolewa znaleziono ślady trotylu i nitrogliceryny, wywołała polityczną burzę. I mimo że gazeta wycofała się jeszcze tego samego dnia z artykułu, przyznając, że zbyt wcześnie na takie wnioski, nic już nie zatrzymało spekulacji, a co gorsza - oskarżeń. Fala krytyki spadła tak na prokuraturę, jak komisję Jerzego Millera, która swój raport o katastrofie smoleńskiej zaprezentowała ponad rok temu. Podniosły się też głosy, że tak naprawdę nic o katastrofie smoleńskiej nie wiemy, że nic do tej pory nie ustalono, a jeśli nawet, to niczemu te ustalenia nie służą. Ale czy aby na pewno tak jest? Owszem, w smoleńskim śledztwie popełniono wiele błędów, ale nie jest prawdą, że nie poznaliśmy faktów o katastrofie Tu-154 z roku. Tak badania Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) - do których można mieć wprawdzie sporo zastrzeżeń, ale które mimo wszystko naświetlają, przynajmniej częściowo, okoliczności katastrofy - jak prace komisji Jerzego Millera mówią jasno: do tragedii doszło w wyniku splotu nieszczęśliwych wypadków, zawiedli piloci, zawiedli kontrolerzy lotów w wieży na lotnisku Siewiernyj, zawiodły osoby podejmujące decyzje, bo zdaniem wielu ekspertów lot do Katynia w ogóle nie powinien się odbyć, polska załoga nie powinna startować z Okęcia, a przy takiej mgle, jaka panowała w Smoleńsku, Tu-154 nie miał najmniejszych szans, aby szczęśliwie wylądować na płycie rosyjskiego lotniska. Jeśli nawet zakładać złą wolę czy stronniczość komisji MAK, to dlaczego polscy eksperci, wojskowi firmujący raport komisji Millera swoim własnym nazwiskiem mieliby wprowadzać opinię publiczną w błąd albo - co gorsza - zatajać istotne fakty? Komisja pracowała wiele miesięcy, przeprowadziła dziesiątki badań i analiz i choć przyszło jej działać pod wielką presją - wystarczy wspomnieć, że badania katastrof lotniczych trwają średnio trzy lata - sporo faktów zdołała jednak ustalić. Przypomniał o tym dr Maciej Lasek, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i członek zespołu Jerzego Millera, w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". Doktor Lasek konsekwentnie odrzuca hipotezę o wybuchu na pokładzie prezydenckiego tupolewa. Jego zdaniem zarówno wtedy, kiedy pracowała komisja, jak i teraz nie ma żadnych dowodów na potwierdzenie tej teorii. Lasek przypomina, że komisja robiła samodzielne badania i ekspertyzy, nie opierała się tylko na dochodzeniu rosyjskim. Ale po kolei, co zrobili polscy śledczy: po pierwsze, samodzielnie zbadali miejsce katastrofy smoleńskiej. Nie stwierdzili charakterystycznych odkształceń na zewnątrz wraku, które mogłyby świadczyć o wybuchu, do jakiego doszło na pokładzie samolotu. Niektóre części były wręcz odgięte do środka. Polscy eksperci nie znaleźli też żadnych śladów materiałów wybuchowych, a badaniu poddali także fragmenty ubrań czy papieru. Nieprawdą jest, że do tej pory nie ustaliliśmy nic w związku z katastrofą Tu-154MWreszcie członkowie komisji Jerzego Millera zapoznali się z zapisem czarnych skrzynek tupolewa i tu dr Lasek od razu zaznaczył, że - zdaniem biegłych - nikt nie ingerował w ich treść. Między innymi z tego właśnie zapisu wynika, że doszło do zderzenia samolotu z drzewem, o czym świadczyć mają także zdjęcia brzozy. Doktor Maciej Lasek wyjaśniał, że gdyby na pokładzie samolotu doszło do wybuchu, czarne skrzynki i rejestratory dźwięków musiałyby to odnotować. A tak się nie wszyscy, podczas słynnej konferencji prasowej zorganizowanej przez komisję, mogliśmy się przekonać, że do momentu zderzenia samolotu z drzewem słuchać było rozmowy pilotów z wieżą kontroli lotów, rozmowy między członkami załogi. Nie wynika z nich, aby na pokładzie prezydenckiego tupolewa działo się coś złego. Także czarne skrzynki z prezydenckiego Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem, nie zarejestrowały jakichkolwiek usterek w funkcjonowaniu urządzeń pokładowych, a ich analiza i fragmenty rozbitej maszyny, które udało się znaleźć na miejscu wypadku, wykazały, że silniki samolotu były sprawne do momentu zderzenia z przeszkodą. Komisja przesłuchała wszystkie prowadzone rozmowy, także te między pilotami Tu-154 a jaka--40, jaka-40 a kontrolerami lotów w wieży na lotnisku Siewiernyj. Zdaniem dr. Laska nie ma tam dowodów na to, iż kontrolerzy lotów kazali samolotom zejść na pułap 50 metrów, co jest niezgodne z płynące z raportu komisji Millera wydają dość klarowne: niedostateczne przygotowanie załogi, niedostateczna wiedza o samolocie, nieprawidłowy dobór załogi do realizacji zadania, nieprawidłowy nadzór nad szkoleniem pilotów w 36. specpułku, niekorzystanie z wysokościomierza barometrycznego, niedostateczne przygotowanie na stanowisku kierownika lotów na wieży lotniska Siewiernyj. Mówią o nich nie tylko członkowie tej komisji, ale także eksperci, z którymi przez ostatnie dwa lata tak kardynalnym błędem załogi było kierowanie się wysokościomierzami radiowymi, zamiast barometrycznych, oraz poleganie na odejściu na automacie. Według komisji błędy w korzystaniu ze złego wysokościomierza to jedna z głównych przyczyn katastrofy. 10 kwietnia zawiedli także kontrolerzy lotu z wieży w Smoleńsku, którzy za późno podawali komunikaty o właściwym położeniu sprawa: od momentu wydania komendy "odchodzimy" do podjęcia reakcji przez pilota minęło długie pięć sekund, podczas gdy teren wciąż się podnosił, a samolot obniżał. Wynikało to z tego, że - jak tłumaczy komisja - "dowódca założył, że samolot odejdzie w automacie w sytuacji, gdy było to po prostu technicznie niemożliwe".Wiele zarzutów padło pod adresem 36. specpułku, który odpowiada za loty VIP-ów. Nadzór nad działalnością pułku był nieskuteczny. Może dlatego tylko dowódca załogi znał język rosyjski umożliwiający swobodną rozmowę z wieżą lotów. Nawigator miał bardzo małe doświadczenie. Przygotowanie do lotu odbywało się w pośpiechu. Nie zwrócono uwagi na nieaktualną prognozę pogody dla lotniska w Smoleńsku. Nie zwrócono uwagi na kwestię zapasowego lotniska w wszystkie błędy wytknęli członkowie komisji Millera. I trudno nazwać je nieprawdziwymi czy nietrafionymi, dzisiaj, bo dzisiaj wojskowi wcale nie ukrywają, że w polskim lotnictwie działo się źle. Generał Lech Majewski, nowy dowódca sił powietrznych, w ostatniej rozmowie z naszą gazetą nie ukrywał, jak wiele w SP musiał zmienić, a sami lotnicy przyznawali, że dzisiaj ważne są procedury, których wcześniej nie zawsze wyniki śledztwa smoleńskiego przyjdzie nam pewnie poczekać, ale sporo już jednak wiemy. I powiedzmy sobie jasno: tak jak 30 proc. Polaków wierzy w smoleński zamach, tak dwa razy tyle w niego nie wierzy.
Czwartek, 8 września 2011 (20:32) Pełne nagrania rozmów między wieżą kontrolną, pilotami i władzami wojskowymi podczas porwania czterech samolotów 11 września 2001 roku zostały po raz pierwszy opublikowane. Wcześniej pojawiały się tylko fragmenty rozmów. Całość nagrań publikuje pismo "Rutgers Law Review", wydawane przez uniwersytet w New Jersey. Nagrania dostarczają dokładnych szczegółów dnia, gdy porwano cztery samoloty. Dwa uderzyły wówczas w bliźniacze wieże World Trade Center w Nowym Jorku, jeden z Pentagon, a ostatni rozbił się w Pensylwanii. Na nagraniach słychać, jak kontrolerzy desperacko usiłują zrozumieć, co się dzieje, i odnaleźć samoloty, z którymi utracili kontakt, dowodząc zupełnego braku przygotowania USA do ataków na taką skalę. W jednym miejscu kontroler wspomina o pożarze wieży World Trade Center i dodaje z niedowierzaniem: To miejsce, gdzie straciliśmy ślad po samolocie. W tym samym momencie słychać, jak niezidentyfikowany pilot pyta: Ktoś wie, co to za dym nad Manhattanem?.Na wieży kontrolnej w Bostonie, skąd odleciały dwa porwane samoloty, jeden z kontrolerów mówi: Mamy problem, mamy samolot, który został porwany i kieruje się w stronę Nowego... Nowego Jorku. Potrzebujemy was, potrzebujemy samolotu F-16 albo czegoś innego, żeby z tego wybrnąć. Odpowiedź wskazuje na kompletne niedowierzanie: To się dzieje naprawdę czy to tylko symulacja?. Nagrania, na których są też dramatyczne rozmowy personelu pokładowego, zamieszczono na stronie internetowej.
Furorę w sieci robią zabawne rozmowy pilotów z wieżami kontrolnymi - często zabawne, czasem pouczające, nie wiadomo na ile autentyczne. Przedstawiamy nasz subiektywny wybór najzabawniejszych tekstów jakie rzekomo padły między pilotami a wieżami kontrolnymi. Wieża: Macie dość paliwa czy nie?Pilot: Tak, co?Pilot: Tak, proszę pana.***************Pilot: Dzień dobry Dzień dobry. Dla informacji – mówi Wiedeń?Wieża: Ale dlaczego, my chcieliśmy do OK, w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo…***************Wieża: Halo, lot 56, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj skrzydłami...Pilot: OK, wieża, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj wieżą!***************Niemieccy kontrolerzy lotu na lotnisku we Frankfurcie należą do niecierpliwych. Nie tylko oczekują, że będziesz wiedział, gdzie jest twoja bramka, ale również, jak tam dojechać, bez żadnej pomocy z ich strony. Tak więc z pewnym rozbawieniem słuchalismy (my w PanAm 747) poniższej wymiany zdań miedzy kontrolą naziemną lotniska frankfurckiego a samolotem British Airways 747 Speedbird 206: "Dzien dobry, Frankfurt, Speedbird 206 wyjechal z pasa ladowania."Wieża: "Guten Morgen. Podjedź do swojej bramki."Wielki British Airways 747 wjechał na główny podjazd i zatrzymał "Speedbird, wiesz gdzie masz jechać?"Speedbird 206: "Chwilę, Kontrola, szukam mojej bramki."Wieża (z arogancka niecierpliwoscia): "Speedbird 206, co, nigdy nie byłeś we Frankfurcie!?"Speedbird 206 (z zimnym spokojem): A tak, byłem, w 1944. W innym Boeingu, ale tylko żeby coś zrzucić. Nie zatrzymywałem się tutaj"***************Pilot do wieży: Mogę prosić o podanie czasu, tak z grubsza??Wieża: Jest wtorek, proszę pana.***************BOAC (mówiąc językiem angielskim z akcentem z ekskluzywnej szkoły prywatnej): "Heathrow Centre, tu British Airways Speedbird lot 723."Heathrow Centre: "British Airways Speedbird lot 723, tu Heathrow Centre, słucham?"BOAC: "Heathrow Centre, British Airways Speedbird lot 723 chce przekazać wiadomość."Heathrow Centre: "British Airways Speedbird lot 723, Heathrow Centre gotowy do przyjęcia wiadomości."BOAC: Heathrow Centre, British Airways Speedbird lot 723, podaję wiadomość: Mayday, Mayday, Mayday...***************Kontroler: "USA353, zgłoś się na czestotliwości 135,60, Cleveland Center."Przerwa...Kontroler: "USA353, zgłoś się na czestotliwości 135,60, Cleveland Center!"Przerwa...Kontroler: "USA353 jesteś jak moja żona, nigdy nie słuchasz!"Pilot: "Center, tu USA553, może gdybyś nie mylił imienia swojej żony, to by lepiej reagowała!"***************Pilot: "W jakiej jesteśmy odległości od innego samolotu?"Wieża: "Trzy mile."Pilot: "Nam to nie wygląda na trzy mile!"Wieża: "Jesteście półtorej mili od niego, a on od was półtorej mili... razem trzy mile."***************Ta wymiana zdań miała miejsce zaraz po wojskowym pokazie lotniczym. Kontroler do F-117 (mysliwiec typu stealth): "Przed tobą F-16, na godzinie drugiej, 13 mil, w strone południową, wznosi się przez 6000"Pilot F-117: "Przyjąłem, znajdę."Kontroler do F-16: "Przed toba F-117, na godzinie drugiej, 12 mil, przeciwny kierunek, poziom 5"Pilot F-16: "Przyjąłem, znajdę..."pilot F-117 (natychmiast i monotonnie): "A gówno..."(dla niezorientowanych - F-117 to "niewidzialny" dla radarów samolot amerykański)***************Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w Jaki hałas możemy zrobić na wysokości 35000 stóp?Wieża: Taki, kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą..***************Pilot: Prosimy o pozwolenie na Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu. Dokąd lecicie?Pilot: Do Saltzburga, jak w każdy poniedziałek...Wieża: DZISIAJ JEST WTOREKPilot: No to super, czyli mamy wolne...***************Kandydat na pilota marynarki lecąc na instrumentach, zagubiony, sfrustrowany, niechcący włącza radio zamiast interkomu, kiedy chciał powiedzieć swojemu instruktorowi, że jego orientacja w sytuacji opadłaponiżej optimum:Uczeń (nadając w świat): "Sir, wszystko mi się po......ło."Wieża w Whiting: "Samolot używający przekleństw, zidentyfikować się."Instruktor (po krótkiej przerwie): "Mój uczeń powiedział, że mu się po......ło, a nie, że jest głupi."***************Pilot-uczeń zgubił się podczas samodzielnego lotu w była twoja ostatnia znana pozycja?"Pilot-uczeń: -"Kiedy ustawiono mnie do startu..."***************Pilot małej awionetki: "Hm, kontrola, potwierdźcie, że chcecie, żebym kołował przed 747."Wieża: "Taa, będzie dobrze. Nie jest głodny..."***************Wieża: "Szybowce 82 i D5, podajcie pozycję i wysokość?"Pilot 82: "Nad jeziorem, 6400 stóp."Pilot D5: "Ta sama pozycja, ta sama wysokość."Wieża (zimnym, suchym głosem): "To mam wyjąć raport o kolizji?"***************Wieża: "Piper N444D, uwaga samolot, na godzinie drugiej, 500 stóp poniżej."Piper N444D: "Hm, widzimy jakieś zbliżające się do nas światełko..."Wieża: "Przypatrzcie się, za tym światełkiem jest pewnie samolot."***************Wieża: Podajcie oczekiwany czas Wtorek by pasował....Na deser - co robią piloci, gdy się nudzą, czyli Monty PythonWIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Szanowni Państwo, gdy Polska zajęta jest własnym bezpieczeństwem i wsparciem dla ukraińskich uchodźców, zwolennicy „superpaństwa europejskiego” wykorzystują chwilę, by przyspieszyć prace nad projektem federalizacji Unii Europejskiej. Na początku marca, w Brukseli, odbyła się konferencja poświęcona komunistycznemu „Manifestowi z Ventotene”. Socjaliści i liberałowie wzywali na niej do „jak najszybszej i bezkompromisowej” budowy scentralizowanego europejskiego superpaństwa. Jednym z prelegentów był, znany z pomówień pod adresem Polski i polskich patriotów, lider liberałów w Parlamencie Europejskim – Guy Verhofstadt. Nasi prawnicy interweniują wszędzie tam, gdzie federaliści próbują niepostrzeżenie wdrażać radykalne postulaty niebezpieczne dla suwerenności naszej Ojczyzny. Działania Ordo Iuris – zarówno w Polsce jak i w Brukseli – mają na celu ujawnienie tych planów, a następnie zaalarmowanie tych wszystkich, którzy nie godzą się na nowe ideologiczne eksperymenty w Europie. Już 3 lata temu, nasi eksperci przygotowali pierwsze w Polsce krytyczne tłumaczenie „Manifestu z Ventotene”. Ostrzegaliśmy wówczas, że zawarta w manifeście, wizja włoskiego komunisty Altiero Spinellego jest wdrażana w życie. Założony przez niego „Klub Krokodyla” przekształcił się w formalną grupę polityczną w Parlamencie Europejskim, nazwaną po prostu „grupą Spinellego”. Plan Spinellego dla Europy jest prosty. To całkowita likwidacja państw narodowych – nawet jeśli miałoby się to odbyć wbrew woli samych Europejczyków. Narodowe różnice i etniczną różnorodność kontynentu Spinelli uważał bowiem (za komunistyczną międzynarodówką) za zbędne źródła konfliktów. Co ciekawe, wśród lewicowych i komunistycznych członków zarządu „Grupy Spinellego” znajdujemy dwoje polskich europosłów – wieloletniego członka PZPR Danutę Hübner i nieustannie atakującego Ordo Iuris, byłego ministra Radosława Sikorskiego. Dziś proces budowy unijnego superpaństwa przyspiesza. Dlatego, wraz z Collegium Intermarium, przygotowaliśmy szczegółowy raport, w którym przeanalizowaliśmy w jaki sposób plan federalizacji Unii jest wdrażany poprzez przejmowanie kolejnych narodowych kompetencji przez organy UE – w szczególności Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i urzędników Komisji Europejskiej. W tym celu bardzo często przytaczane jest pojęcie „praworządności”, które jest wykorzystywane do wywierania presji na te państwa naszego regionu, które walczą o uszanowanie swojej suwerenności. Dlatego przechodzimy do kontrofensywy. W środę, 20‑tego kwietnia, organizujemy w Brukseli konferencję poświęconą zagadnieniu praworządności w UE i instrumentalnemu wykorzystywaniu tego terminu przeciwko suwerenności państw członkowskich. Głos zabiorą eksperci Ordo Iuris oraz zaproszeni przez nas eurodeputowani z Węgier, Niemiec, Włoch i Hiszpanii, a także czołowi europejscy intelektualiści. Nasza konferencja będzie niezwykle istotna również w kontekście lutowego oddalenia przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargi, złożonej przez Polskę i Węgry na mechanizm warunkowości oraz przyjęcia w marcu przez Parlament Europejski rezolucji, w której europosłowie wezwali Komisję Europejską do wstrzymania wypłaty należnych Polsce środków z unijnego Funduszu Odbudowy pod pretekstem rzekomego lekceważenia „wartości europejskich”. Dlatego podczas konferencji jasno i precyzyjnie będziemy wskazywać, czym w rzeczywistości jest praworządność. Wspomniana rezolucja to nie pierwszy polityczny i ideologiczny atak Parlamentu Europejskiego na Polskę. W listopadzie 2020 i 2021 roku Parlament Europejski przegłosował uchwały potępiające wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego, który potwierdził, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z polską Konstytucją. Eurodeputowani wprost domagali się złamania przepisów konstytucyjnych i samowolnej odmowy publikacji wyroku przez polski rząd. Ponieważ w obu uchwałach PE naruszono także dobra osobiste Ordo Iuris, określając nas mianem „organizacji fundamentalistycznej”, która jest „siłą napędową kampanii mających na celu podważenie praw człowieka i równości płci w Polsce”, zaskarżyliśmy je do TSUE, który może je unieważnić. Ofiarą podobnych ataków są też Węgry. Gdy Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie próbowała niedawno wpłynąć na przebieg węgierskich wyborów parlamentarnych i referendum w sprawie obecności ideologii gender w szkołach, sami zorganizowaliśmy międzynarodową misję obserwacyjną. W raporcie kończącym prace misji wykazaliśmy, że węgierskie wybory nie naruszyły standardów krajowych ani międzynarodowych. To ważne doświadczenie pokazało, że koordynowane przez nas organizacje społeczne z krajów Międzymorza, mogą skutecznie hamować interwencyjne zakusy i naciski organizacji międzynarodowych. Nasi eksperci nieustannie działają również przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Bierzemy udział między innymi w postępowaniu wytoczonym przez grupę polskich feministek, które dążą do unieważnienia przełomowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego zwiększającego zakres ochrony życia dzieci nienarodzonych w Polsce. W przesłanej do sędziów ETPC opinii „przyjaciela sądu”, podkreślamy, że przepisy prawa międzynarodowego nie przyznają kobietom prawa do aborcji. Przyznają natomiast każdemu człowiekowi prawo do życia. Reagujemy też na poważne zagrożenie dla suwerenności naszego kraju, jakim jest zapowiedziany przez Światową Organizację Zdrowia, globalny traktat antypandemiczny. Prace nad treścią traktatu zmierzają do wywarcia na suwerenne państwa presji na wdrażanie ujednoliconych zaleceń WHO w czasie trwania pandemii. W rezultacie, kluczowe dla polskiej gospodarki decyzje, byłyby podejmowane przez urzędników całkowicie niezależnych od woli obywateli naszego kraju. Jako pierwsi przewidywaliśmy takie zagrożenie już w listopadzie ubiegłego roku – w prawniczej części naszego raportu covidowego. Wskazywaliśmy wówczas na niebezpieczeństwa wynikające z powstawania globalnego zarządzania reżimem sanitarnym w czasie pandemii Covid‑19 oraz opisywaliśmy skalę absurdów, do których doprowadziły często sprzeczne ze sobą wytyczne WHO. Aby zadbać o interes Polaków, zażądaliśmy od WHO dopuszczenia naszych ekspertów, jako strony społecznej, do procesu tworzenia traktatu, którego przyjęcie zostało zapowiedziane na 2024 rok. Niezależnie od tego, nasi eksperci w ubiegłym tygodniu wzięli udział w konsultacjach publicznych dotyczących dokumentu. Ponadto, przekazaliśmy WHO nasze stanowisko w tej sprawie także na piśmie. Przygotowaliśmy również analizę prawną, w której wskazaliśmy, że zgodnie z Konstytucją RP, ratyfikacja traktatu przez Polskę musi być poprzedzona zgodą obywateli wyrażoną w ogólnopolskim referendum lub przyjęciem ustawy popartej przez odpowiednią większość posłów i senatorów. Jeśli nie będziemy bronić suwerenności Polski przed zakusami międzynarodowych organizacji zdominowanych przez wyznawców radykalnych ideologii, to już niedługo ponad naszymi głowami zostaną nam narzucone rozwiązania prawne uderzające w życie, rodzinę i małżeństwo. Nadal jednak możemy zablokować te projekty. Mówimy NIE budowie europejskiego superpaństwa Urzędnicy z Brukseli od lat dążą do budowy europejskiego państwa federalnego, w którym państwa narodowe, ich kultura i tożsamość, sprowadzone będą do roli zabawnego folkloru. Wszystko, rzecz jasna, w imię pokoju i bezpieczeństwa zagrożonego przez narodowe egoizmy. Na początku marca federaliści wskazywali na pilną potrzebę podjęcia kroków zmierzających do stworzenia unijnego superpaństwa, przywołując komunistyczny „Manifest z Ventotene” na konferencji poświęconej federalizacji UE. Ich zdaniem, wojna na Ukrainie to dowód na to, że autor Manifestu – włoski komunista Altiero Spinell – miał rację, twierdząc, że wszelkie kryzysy i wojny to efekt istnienia suwerennych państw – odrębnych pod względem geograficznym, ekonomicznym i militarnym. Najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji miałoby być zniesienie podziału całej Europy na państwa narodowe. Nasi eksperci już 3 lata temu przestrzegali przed opieraniem rozwoju Unii Europejskiej na pomysłach zaczerpniętych z „Manifestu z Ventotene”. W obszernej analizie dokumentu, zwróciliśmy uwagę opinii publicznej na to, że manifest jest napisany w duchu radykalnego marksizmu i przewiduje utworzenie „prawdziwej demokracji” przez „dyktaturę partii rewolucyjnej”. Tymczasem dla urzędników unijnych to właśnie Spinelli jest prawdziwym ojcem integracji europejskiej, o czym dobitnie świadczy fakt, że to właśnie jego imię widnieje na jednym z najważniejszych budynków Parlamentu Europejskiego. Do federalizacji wspólnoty radykałowie chcą wykorzystać organizowaną przez organy Unii Europejskiej Konferencję o przyszłości Europy. Teoretycznie cała inicjatywa ma być swoistymi konsultacjami społecznymi dotyczącymi kierunków rozwoju wspólnoty europejskiej. Jednak w praktyce wydarzenie ma służyć uzasadnieniu dalszych działań zmierzających do federalizacji UE. Podsumowaniem Konferencji zajmie się trzyosobowy zarząd. Jego wiceprzewodniczącym jest… Guy Verhofstadt, który nie tylko należy do funkcjonującej w ramach Parlamentu Europejskiego Grupy Spinelli i brał udział w opisanej powyżej konferencji, ale też jest autorem książki pod tytułem „Stany Zjednoczone Europy: Manifest dla nowej Europy”. Aby w debacie na temat przyszłości Unii Europejskiej wybrzmiał głos zwolenników idei państw narodowych, organizujemy w Brukseli konferencję poświęconą praworządności w UE. Pojęcie „praworządności” stało się już dyżurnym straszakiem wymierzonym w niezależne państwa Europy Środkowej. Podczas konferencji głos zabiorą eksperci Ordo Iuris, eurodeputowani z Węgier, Niemiec, Włoch i Hiszpanii, a także wybitni intelektualiści w zakresie prawa UE, którzy odpowiedzą na pytania kluczowe dla przyszłości wspólnoty europejskiej. Na zaproszenie eurodeputowanych z frakcji Tożsamość i Demokracja eksperci Ordo Iuris wystąpią też na organizowanej 4‑ego maja w Strasburgu konferencji, która zostanie poświęcona prawnym, socjologicznym i demokratycznym konsekwencjom postulowanych przez federalistów zmian w Traktacie z Lizbony. W naszym wystąpieniu poddamy krytycznej analizie najbardziej wątpliwe rozwiązania prawne, do których należy, np. wprowadzenie transnarodowych list wyborczych w wyborach do Parlamentu Europejskiego, co oddaliłoby eurodeputowanych od ich wyborców. Ważnym punktem odniesienia w debacie o przyszłości Unii Europejskiej jest też nasz raport poświęcony federalizacji UE, który opublikowaliśmy w ubiegłym roku. Szczegółowo zbadaliśmy w nim ingerencje unijnych urzędników w politykę rodzinną, socjalną, fiskalną, zdrowotną czy migracyjną państw członkowskich, wskazując na groźną tendencję, jaką jest bezpodstawne i pozatraktatowe poszerzanie swoich kompetencji przez organy UE. Publikacja odbiła się szerokim echem i została przedstawiona między innymi podczas posiedzenia Grupy Roboczej Europejskich Konserwatystów i Reformatorów ds. reformy instytucjonalnej, gdzie spotkała się z uznaniem eurodeputowanych z Holandii, Rumunii czy Chorwacji. Dzięki nagłaśnianiu planów unijnych federalistów i ciągłym upominaniu się o aktywność eurodeputowanych i rządów Europy Środkowej, możemy powstrzymać komunistyczny program ujednoliconej i federalnej Europy, która pozbawiona państw narodowych, pozostawałaby w całości pod kontrolą Brukseli i Berlina. Przypominamy eurokratom czym jest praworządność Nasza konferencja o praworządności jest ważna nie tylko w kontekście zapowiedzi federalizacji UE, ale też w kontekście kolejnych ataków na Polskę i Węgry, którym eurokraci zarzucają łamanie – niezdefiniowanej precyzyjnie w żadnym unijnym traktacie – praworządności. W połowie lutego Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oddalił skargę Polski i Węgier na mechanizm warunkowości, w oparciu o który unijni urzędnicy wstrzymują należne Polsce wypłaty z Funduszu Odbudowy. Podczas naszej konferencji szczegółowo omówimy ten problem, wskazując, na czym rzeczywiście polega praworządność. Przypominamy również, że od dziesiątek lat „praworządność” to przede wszystkim przestrzeganie prawa przez organy władzy, którym nie wolno samodzielnie poszerzać swoich kompetencji. Na tym tle, kolejne decyzje TSUE, który próbuje dyktować państwom Unii Europejskiej, jakie związki uznawać za małżeństwa, stanowi rażący przykład naruszenia praworządności. Dyskusja o prawdziwym znaczeniu praworządności jest tym pilniejsza, że 10‑tego marca Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której – w obliczu agresji Rosji na Ukrainę – domaga się nałożenia na Polskę i Węgry sankcji finansowych, stwierdzając, że „tocząca się na Ukrainie wojna przypomniała o naszym wspólnym obowiązku skutecznej ochrony, za pomocą wszelkich dostępnych środków, demokracji, praworządności i innych wartości”. Deputowani żądają od Komisji Europejskiej „pilnych działań i natychmiastowego zastosowania mechanizmu warunkowości w zakresie praworządności” oraz dopilnowania, by „pieniądze podatników nigdy nie trafiały do kieszeni tych, którzy podważają wspólne wartości UE”. Podobne stanowisko zostało wyartykułowane podczas kwietniowego posiedzenia PE, gdzie holenderski europoseł Jeroen Lenaers, przemawiając w imieniu Europejskiej Partii Ludowej, stwierdził, że odłożenie tematu praworządności ze względu na wojnę na Ukrainie „byłoby nie w porządku wobec Polaków i Węgrów”. Wspomniana rezolucja nie jest jedyną, która uderza w suwerenność Polski. W listopadzie 2020 i 2021 roku eurodeputowani, opierając się na kłamstwach i manipulacjach polskich aborcjonistów, przyjęli uchwały, które potępiały wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego stwierdzający niekonstytucyjność aborcji eugenicznej. Europosłowie stwierdzili, że wyrok TK zagraża zdrowiu i życiu Polaków. Ponieważ obie rezolucje naruszały dobre imię Ordo Iuris, zaskarżyliśmy je do TSUE. Jeśli wygramy, oba antypolskie dokumenty zostaną unieważnione. Głosując nad wspomnianymi uchwałami, eurodeputowani doskonale zdawali sobie sprawę z absurdalności formułowanych pod adresem Polski zarzutów. Nasi eksperci przesłali bowiem każdemu z nich anglojęzyczne memoranda, w których kompleksowo omówiliśmy stan prawny w Polsce oraz znaczenie wyroku TK. Obaliliśmy również powielane przez radykałów fake newsy. Nasza działalność przyczyniła się do tego, że rezolucję z 2021 roku poparło o ponad 80 europosłów mniej niż rezolucję z 2020 roku – pomimo tego, że ich treść była niemal identyczna. Konsekwentne wsparcie Darczyńców i Przyjaciół Ordo Iuris umożliwia naszym ekspertom przygotowywanie podobnych memorandów i przekazywanie ich deputowanym przed każdym ważnym głosowaniem. Bronimy suwerenności państw naszego regionu Obrona suwerenności Polski wymaga od nas aktywności nie tylko na forum Unii Europejskiej, ale również na poziomie poszczególnych państw członkowskich. Dlatego na przełomie marca i kwietnia – w odpowiedzi na niedopuszczalne zachowanie obserwatorów z misji OBWE, którzy zamiast obiektywnie i bezstronnie oceniać przebieg węgierskich wyborów parlamentarnych i referendum, otwarcie angażowali się po jednej ze stron politycznego wyścigu – zorganizowaliśmy własną misję obserwacyjną. Było to o tyle ważne przedsięwzięcie, że w przyszłości podobne próby wpływania na proces wyborczy mogą dotknąć również Polski. Niestety instytucje ponadnarodowe oceniające praworządność i standardy demokracji często stosują różne kryteria – w zależności od tego, kogo oceniają. Widać to we wciąż obowiązujących dokumentach Komisji Weneckiej, które dzielą państwa europejskie na tzw. „stare” demokracje, których nie trzeba kontrolować tak drobiazgowo, oraz „młode”, które muszą spełniać najwyższe standardy, aby zasłużyć na pozytywną ocenę. Naszą pracę na Węgrzech rozpoczęliśmy od wydania stanowiska, w którym odnieśliśmy się do Raportu Okresowego OBWE. Zwróciliśmy w nim uwagę na to, że dokument wykazuje oznaki naruszenia zasad międzynarodowych misji obserwacyjnych, formułując oskarżenia na podstawie anonimowych źródeł lub po uwzględnieniu opinii tylko jednej strony wyścigu wyborczego, prowadząc tym samym do poważnego nadszarpnięcia opinii misji obserwacyjnej OBWE. W trakcie naszej pracy na Węgrzech, pokazaliśmy, że można prowadzić obserwacje z poszanowaniem zasad bezstronności, neutralności, profesjonalizmu, weryfikowalności wniosków oraz zgodności z prawem krajowym i narodową kulturą. W tym czasie dokładnie zbadaliśmy kwestie dotyczące funkcjonowania węgierskiego systemu wyborczego, finansowania kampanii, wolności słowa oraz dostępu do mediów. Kontrolowaliśmy przebieg wyborów i referendum w 60 komisjach wyborczych, obserwując zaangażowanie węgierskiego społeczeństwa obywatelskiego w proces wyborczy. Rezultatem pracy prawników Instytutu jest końcowy raport dotyczący przebiegu wyborów i referendum, w którym stwierdziliśmy, że oba głosowania spełniły standardy krajowe i międzynarodowe, zachowując zasady bezpośredniości, powszechności, tajności, równości i wolności. Co ważne, po ogłoszeniu naszego przystąpienia do obserwacji i wytknięciu błędów OBWE, misja OBWE również zaniechała stronniczych oświadczeń i ogłosiła końcowe wnioski bardzo zbliżone do naszych. Zatrzymujemy ofensywę radykałów w Strasburgu Interesów Polski bronimy również przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, gdzie mierzymy się z ofensywą radykałów z całej Europy, którzy za pomocą wiążących dla wszystkich krajów Rady Europy wyroków ETPC, chcą zmusić suwerenne państwa do wprowadzenia uderzających w życie, małżeństwo i rodzinę rozwiązań do swoich systemów prawnych. Aby skutecznie przeciwstawić się prowadzonej przez nich akcji, interweniujemy w każdej z podobnych spraw, przedstawiając sędziom Trybunału szczegółowe analizy, w których prostujemy przekłamania genderowych aktywistów. Częścią wielkiej kampanii europejskiej lewicy w Strasburgu, są skargi składane przez polskie feministki, które za pomocą orzeczeń ETPC, zamierzają unieważnić wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Zwycięstwo aborcjonistek w tej sprawie narzuciłoby Polsce – ponad głowami obywateli – akceptację aborcji eugenicznej. Dlatego przeciwstawiając się kampanii feministek, przystępujemy do inicjowanych przez nie postępowań, przesyłając sędziom Trybunał opinię „przyjaciela sądu”, które mogą mieć realny wpływ na końcowy wyrok ETPC. Przypominamy w nich o tym, że wiele traktatów międzynarodowych gwarantuje każdemu człowiekowi bezwarunkowe prawo do życia, a żaden z nich nie gwarantuje prawa do aborcji. Czy WHO przejmie kompetencje suwerennych państw? Poważne zagrożenie dla suwerenności naszej Ojczyzny niosą ze sobą zapowiedzi przyjęcia przez Światową Organizację Zdrowia „Traktatu w sprawie profilaktyki i gotowości pandemicznej”. Zgodnie z zapowiedziami ten wiążący akt prawa międzynarodowego przekazywałby w ręce urzędników WHO kompetencje dotyczące globalnego zarządzania światową opieką zdrowotną w przypadku ogłoszenia pandemii. W rezultacie, urzędnicy WHO mogliby dowolnie, niezależnie od lokalnych potrzeb, narzucać krajom rozwiązania dotyczące szczepień czy lockdownów, które mają przecież ogromny wpływ na gospodarkę i finanse każdego państwa. Ratyfikacja dokumentu w sposób znaczący ograniczałaby zatem suwerenność jego sygnatariuszy. Eksperci Ordo Iuris (jako pierwsi w Polsce) zwracali uwagę na to, że w trakcie trwania epidemii Covid‑19, obserwujemy stopniowe tworzenie mechanizmów globalnego zarządzania polityką sanitarną przez takie ponadnarodowe organizacje jak WHO. Już w listopadzie, w pierwszej części naszego raportu covidowego, ostrzegaliśmy przed zagrożeniami dla suwerenności Polski, płynącymi z procesu konstytucjonalizacji prawa międzynarodowego. Jednocześnie obnażaliśmy absurdy, do których prowadzi bezrefleksyjne implementowanie (często sprzecznych ze sobą) rekomendacji WHO. Podkreślaliśmy również, że ponadnarodowa władza pandemiczna, tworzona przez międzynarodowe organizacje, jest całkowicie niezależna od woli obywateli wyrażanej w demokratycznych wyborach. Na bieżąco monitorujemy stan prac nad traktatem WHO, który według deklaracji ma zostać wdrożony w 2024 roku. Już przygotowaliśmy pierwszą analizę prawną, w której omawiamy tryb przyjęcia traktatu przez nasz kraj. Przypominamy w niej, że najwyższym aktem prawa powszechnie obowiązującego w Polsce jest Konstytucja RP, która stanowi, że ewentualne przyjęcie dokumentu takiego jak traktat pandemiczny WHO musi zostać poprzedzone zgodą wyrażoną przez obywateli w referendum krajowym lub w ustawie popartej większością co najmniej 2/3 głosów w obecności odpowiedniej liczby posłów oraz większością co najmniej 2/3 głosów w obecności odpowiedniej liczby senatorów. Chcąc zadbać o to, by kształt traktatu nie był zagrożeniem dla suwerenności naszego kraju, złożyliśmy wniosek o dopuszczenie ekspertów Ordo Iuris do prac nad projektem dokumentu. Niezależnie od tego, kilka dni temu uczestniczyliśmy w konsultacjach społecznych dotyczących traktatu, zorganizowanych w formie publicznej debaty. Przedstawiliśmy nasze stanowisko także na piśmie. Razem obronimy suwerenność Polski Brukselscy urzędnicy otwarcie przyznają, że jednym z ich celów jest budowa superpaństwa, opartego na zasadach wywiedzionych z ideologii radykalnego marksizmu. Jak pokazuje praktyka, za jego pomocą radykałowie chcą odgórnie narzucić Polakom i innym obywatelom Unii Europejskiej genderowe postulaty, które na pewno zostałyby odrzucone w demokratycznych wyborach. Dzięki konsekwentnemu wsparciu Darczyńców i Przyjaciół Ordo Iuris, możemy występować w obronie suwerenności naszej Ojczyzny, przeciwstawiając się radykalnej agendzie. Każde z naszych działań wiąże się jednak z konkretnymi wydatkami. Monitorowanie prac Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej to godziny pracy naszych analityków, czego miesięczne koszty nie są mniejsze niż 8 000 zł. Każde przygotowana przez naszych ekspertów memorandum, w którym prostujemy kłamstwa i manipulacje radykalnych aktywistów, to kolejne 4 000 zł. W ten sposób możemy skutecznie wpływać na wyniki głosowań PE, przekonując deputowanych do sprzeciwu wobec skrajnych postulatów. Zaskarżenie rezolucji Parlamentu Europejskiego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest jednym z największych przedsięwzięć, jakie do tej pory podjęliśmy. Konsekwentna walka o unieważnienie dwóch rezolucji naruszających dobre imię Polski i Ordo Iuris wymaga zgromadzenia zespołu doświadczonych ekspertów. Tylko za przygotowanie jednej pisemnej repliki, w kwietniu tego roku, musimy zapłacić kolejne 4 000 zł. Łączny koszt tych postępowań szacuję na 50 000 zł. Jednak jeśli wygramy w tym precedensowym sporze, to pokażemy, że organy UE nie mogą bezkarnie obrażać naszej Ojczyzny, a ich kłamstwa podlegają kontroli sądowej. Na monitorowanie prac WHO nad traktatem pandemicznym musimy przeznaczyć miesięcznie co najmniej 3 000 zł. Dzięki temu będziemy mogli zareagować natychmiast, gdy ogłoszony zostanie projekt dokumentu. Przygotowanie jednej analizy dotyczącej tego problemu to wydatek rzędu 4 000 zł. Z wyrazami szacunku Adw. Jerzy Kwaśniewski – Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris Radykalni ideolodzy starają się wykorzystać międzynarodowe organizacje do narzucenia obywatelom wszystkich państw świata przyjęcia swoich antycywilizacyjnych postulatów. Ulegając ich presji, Polska może utracić suwerenność. Jeśli nie będziemy reagować szybko i zdecydowanie, to już wkrótce utracimy możliwość sprzeciwiania się uderzającym w naturalny ład społeczny projektom. Nadal nie jest za późno. Wierzę, że z Pani pomocą skutecznie obronimy suwerenność naszej Ojczyzny oraz wartości takie jak życie, małżeństwo i rodzina. Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców
Rozmowy wież z pilotami w czasie rzeczywistym nie wiedzialem do jakiego dzialu wiec daje tutaj. znalezione na wykopieklikamy w link i szukamy lotniska na mapie. niestety polska nie nadaje ;/ ale sa lotniska z calego swiata odsluchania wystarczy windowsowski wmp Szukasz CB Radia? Odezwij się, a wybiorę coś dla Ciebie i załatwię rabat! Uzależniony Posty: 4415Dołączył(a): 2007-03-17, 10:33:41 Podziękował : 0 razy Otrzymał podziękowań: 0 razy Strona WWW Re: Rozmowy wież z pilotami w czasie rzeczywistym przez nata » 2009-02-26, 20:43:44 fajny link i to sa profesjonalisci...btw. moj kuzyn chce po marynarce pracowac w kontroli lotow wróciłem na tarczy! nata Pisarz Posty: 198Dołączył(a): 2009-02-24, 20:14:30 Podziękował : 0 razy Otrzymał podziękowań: 0 razy przez » 2010-01-07, 16:08:59 sa lotniska z polski: EPWA i wpisc EPWA lub EPKK na podanej wyzej stronie i mozna sluchac dla lepszej zabawy mozna wejsc na strone: i obserwowac latajace samolociki Szukasz CB Radia? Odezwij się, a wybiorę coś dla Ciebie i załatwię rabat! Uzależniony Posty: 4415Dołączył(a): 2007-03-17, 10:33:41 Podziękował : 0 razy Otrzymał podziękowań: 0 razy Strona WWW przez KenWatanabe » 2010-01-07, 16:52:46 Ale jazda, szkoda, że zaraz kończę pracę ale jak tylko dojdę do domu to się biorę za oglądanie Głównym motorem, który popycha mnie do działania, jest ciekawość. Zawsze szukam interesujących ról, interesujących scenariuszy. Nie chcę popadać w stereotypy, unikam zaszufladkowania, dlatego często wybieram bardzo różnorodne filmy: od poważnych po zabawne. Kensaku Watanabe KenWatanabe Posty: 2263Dołączył(a): 2007-08-28, 02:05:27Lokalizacja: Warszawa Podziękował : 0 razy Otrzymał podziękowań: 0 razy Re: przez » 2010-01-08, 20:21:01 petreus007 napisał(a):Ale jazda, szkoda, że zaraz kończę pracę ale jak tylko dojdę do domu to się biorę za oglądanie i jak? sluchales? ogladales? w wakacje bedzie fajnie przy dobrej pogodzie. mozna obserowac to co lata nam nad glowami:P Szukasz CB Radia? Odezwij się, a wybiorę coś dla Ciebie i załatwię rabat! Uzależniony Posty: 4415Dołączył(a): 2007-03-17, 10:33:41 Podziękował : 0 razy Otrzymał podziękowań: 0 razy Strona WWW przez BlueMan » 2010-01-08, 20:53:51 Słuchałem przez chwilę, ale nie wiele rozumiem No jakże młody i głupi byłem kiedy myślałem, że słuchając lotniska w Warszawie usłyszę coś po polsku only English. Nie trafiłem na polski samolot przynajmniej. Czytaj regulamin - unikniesz wielu z załączników na forum aby pliki nie ginęły w przyszłości w zewnętrznych serwisach. BlueMan Administrator Posty: 19101Dołączył(a): 2004-05-26, 17:34:59Lokalizacja: Dabrowa Górn. Podziękował : 6 razy Otrzymał podziękowań: 5 razy Imię: Szymon Strona WWW przez » 2010-01-08, 20:57:55 czasem zdarza sie po polsku, mozna takze uslyszec jezyk angielski, rosyjski, niemieckipiloci czasem mowia cos po polsku np "dziekuje", "do widzenia" i takie rozne. smiesznie kalecza nasz jezyk Szukasz CB Radia? Odezwij się, a wybiorę coś dla Ciebie i załatwię rabat! Uzależniony Posty: 4415Dołączył(a): 2007-03-17, 10:33:41 Podziękował : 0 razy Otrzymał podziękowań: 0 razy Strona WWW Re: Rozmowy wież z pilotami w czasie rzeczywistym przez KenWatanabe » 2010-01-08, 21:02:37 Rozmowy nie są zbyt zajmujące, podają tylko swoje koordy wysokość i gdzie mają lądować. Wszystko po angielsku, a na dodatek każdy w innym dialekcie. Ale to przecież nie ma być ładne tylko realistyczne bo to w końcu leci z reala, a nie z radia. Fajna jest ta strona z latającymi samolocikami Ja kilka obserwowałem, to przelot nad polską zajmuje im kilkanaście minut niektórym Bardzo dobry motyw, nie żeby jakaś rozrywka ale ciekawostka dobra. Głównym motorem, który popycha mnie do działania, jest ciekawość. Zawsze szukam interesujących ról, interesujących scenariuszy. Nie chcę popadać w stereotypy, unikam zaszufladkowania, dlatego często wybieram bardzo różnorodne filmy: od poważnych po zabawne. Kensaku Watanabe KenWatanabe Posty: 2263Dołączył(a): 2007-08-28, 02:05:27Lokalizacja: Warszawa Podziękował : 0 razy Otrzymał podziękowań: 0 razy LPG forum • Powrót do Podróże i zakątki Świata Kto przegląda forum Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości
rozmowy wieży z pilotami na żywo