Polacy z wyboru. Rodziny pochodzenia niemieckiego w Warszawie w XIX i XX w. to internetowy serwis popularyzujący losy mieszkańców Warszawy, Polaków o korzeniach niemieckich. Oto Wojciech Wencel, wprowadzony na listę lektur "poeta smoleński" hołubiony przez prezydenta Dudę [VARGA] Książki 20.10.2017, 23:53 Krzysztof Varga Określenie "Adam , poeta, piewca Tatr" posiada 1 hasło. Znaleziono dodatkowo 1 hasło z powiązanych określeń. Inne określenia o tym samym znaczeniu to Adam Staroskandynawski poeta, Poeta; Poeta z bożej łaski; Lichy poeta; Rzymski poeta autor sztuki kochania; Stern poeta; Feliński poeta; Artur poeta piewca starej warszawy; Poeta z przekroju; Afgański poeta, mirza (zm. 1721) Grecki poeta liryczny z teos (zm. 485 p.n.e.) Carlos augusto, poeta wenezuelski; Andrade jorge, ekwadorski poeta; Olavo Nie żyje znany poeta, wykładowca i piewca mowy białostockiej. OPRAC.: Jerzy Doroszkiewicz. 1 października 2020, 13:00 Krzysztof Gedroyć 1953-2020 Jerzy jurus gambar senam dasar psht 1 90. Wielcy zapomniani Władysław Bełza - wielki piewca polskości Patrz także: Nauczyciel patriotyzmu W styczniu 1913 roku odbył się manifestacyjny pogrzeb Władysława Bełzy. Pisano wtedy o nim: poeta, "który uczył dzieci najlepiej kochać Polskę", myśleć i czuć po polsku, którego książki dla najmłodszych były zawsze poszukiwane przez rodziców, nigdy nie zostanie zapomniany. Stało się jednak inaczej. Choć jeszcze w 1948 roku Juliusz Kleiner nazywał poetę "narodowym poetą dzieci" czy "poetą młodych Polaków", dziś autor "Katechizmu polskiego dziecka" jest praktycznie nieznany. Władysław Bełza urodził się 17 października 1847 roku w Warszawie. Był najstarszym spośród pięciorga rodzeństwa. Uczęszczał do warszawskiego gimnazjum rządowego, od 1865 roku do szkoły oficerskiej w Kazaniu, a w latach 1866-1868 do Szkoły Głównej w Warszawie. Już w tym czasie utrzymywał związki pisarskie z tygodnikami warszawskimi - "Przyjacielem Dzieci" i "Przeglądem Tygodniowym". Debiut poetycki Na łamach tego pierwszego umieścił w 1863 roku swój pierwszy wiersz zatytułowany "Deszczyk wiosenny". Już w 1867 roku opublikował także swój debiutancki zbiorek poetycki pt. "Podarek dla grzecznych dzieci". Teksty w nim zawarte zapowiadały niejako główne tematy i idee, które wystąpiły w późniejszej twórczości Bełzy. W 1868 roku poeta opuścił stolicę, udając się najpierw do Krakowa. W królewskim mieście nawiązał kontakt z ociemniałym Wincentym Polem i przez jakiś czas był jego lektorem. Dzięki jego pomocy Bełza wydał w 1869 roku swoją drugą książeczkę dla dzieci, zatytułowaną: "Abecadlnik w wierszykach dla polskich dzieci", a później kolejną - zatytułowaną: "Upominek dla młodzi polskiej na pamiątkę trzechsetnej rocznicy Unii Lubelskiej", przypominającą niektóre karty z dziejów Polski. Znaleźć w niej można wiele wezwań do "małego pacholęcia", "synka drogiego" w stylu: "nie płacz, żeś ubogi na swojej ziemi, że bracia twoi na syberyjskim zesłaniu; ciesz się, żeś Polakiem, żeś potomkiem Kościuszki i Głowackiego; wierz słowom pieśni legionowej: 'Jeszcze Polska nie zginęła...!', ucz się cierpieć jak Konarski; nauk zdroje czerp od Staszica i Czackiego; czcij pamięć wielkich królów i bohaterów narodowych". Ten patriotyczny utwór kończy poeta apelem: Młodzi polska! (...) Tobie nasze strzec ołtarze I nie puszczać korda z dłoni! I stać wiernie przy sztandarze Archanioła i Pogoni! I z trudami walczyć śmiało, Chociaż skroń się zleje potem, I podążać siłą całą Za Białego Orła lotem! Bełza wyjechał na jakiś czas z Krakowa do Lwowa, a stamtąd do Wenecji, Padwy, Zurychu i Paryża. Tam w kołach emigracji polskiej zbliżył się do "pieśniarza Ukrainy" Bohdana Zaleskiego. Zapewne za jego radą udał się do Poznania, gdzie nawiązał współpracę z "Sobótką" i "Dziennikiem Poznańskim". W końcu 1870 roku wraz z historykami i publicystami Edmundem Callierem, uczestnikiem Powstania Listopadowego, i Klemensem Kanteckim, a także poetą Władysławem Ordonem, założył "Tygodnik Wielkopolski". Pismo to szybko zdobyło sobie grono wybitnych współpracowników. W Poznaniu Bełza założył także periodyk dla dzieci, noszący tytuł: "Promyk", który przez wiele miesięcy redagował. Pod koniec 1871 roku poeta otrzymał nakaz niezwłocznego opuszczenia granic państwa pruskiego, jako tzw. lästiger Ausländer, czyli "niepożądany cudzoziemiec", zbyt "niespokojny" polski działacz narodowy. Należy zwrócić uwagę na fakt, że najbardziej doniosłym jego czynem narodowym w okresie pobytu w Poznaniu było zainicjowanie tam budowy teatru polskiego ze składek społecznych, których największą część sam zebrał, jeżdżąc od dworu do dworu. Po opuszczeniu granic terytorium pruskiego udał się najpierw do Pragi, jednak szybko wyjechał do Lwowa, z którym od lutego 1872 roku związał się na stałe. W lwim grodzie pisał do "Dziennika Polskiego" i "Gazety Narodowej". Na Uniwersytecie im. Jana Kazimierza słuchał przygodnie wykładów legendarnego strażnika polszczyzny Antoniego Małeckiego i Romana Pilata. Redagował również i wydawał pisma dla dzieci: "Promyk. Tygodnik dla Dzieci" (1872-1873) i "Towarzysz Pilnych Dzieci" (1876-1873). Był bodajże najbardziej czynnym w tym czasie we Lwowie literatem. Inicjator stowarzyszeń kulturalnych W 1882 roku Władysław Bełza został zatrudniony w Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich w charakterze skryptora, który nadzorował czytelnię dla młodzieży, a następnie, od roku 1891, sekretarza administracyjnego Instytutu i naczelnika prowadzonego przez Ossolineum wydawnictwa książek szkolnych. Całą swoją energię włożył w powiększenie produkcji wydawniczej Zakładu. Wykorzystując przywilej Ossolineum na drukowanie podręczników szkolnych, wydawał znaczne ich ilości. Już wcześniej, w 1880 roku, zainicjował on we Lwowie utworzenie Koła Literacko-Artystycznego, a w 1886 roku Towarzystwa Literackiego im. Mickiewicza. Przyczynił się także do powstania w 1883 roku Macierzy Polskiej, którą założył ostatecznie wraz z Józefem Ignacym Kraszewskim i Antonim Małeckim. Była to pierwsza na ziemiach polskich organizacja szerząca oświatę wśród społeczeństwa polskiego przez wydawanie i rozpowszechnianie tanich wydawnictw, które obok dzieł literatury pięknej popularyzowały wszystkie dziedziny wiedzy. Do wybuchu I wojny światowej Macierz Polska wydrukowała półtora miliona woluminów. Nakład "Pana Tadeusza" osiągnął wtedy wysokość 180 tys. egzemplarzy. Była to najtańsza polska książka wydawana w tamtych czasach. Stowarzyszenia kulturalne, które Bełza zainicjował, przetrwały wiele dziesiątek lat, chlubnie wpisując się na karty dziejów kultury Lwowa i całej Polski. Poeta stał się jedną z głównych postaci Ossolineum. Był bardzo energiczny, pogodny i tryskający dowcipem. Juliusz Kleiner tak wspomina Bełzę z tamtego okresu: "Nierozerwalnie złączyła się z obrazem ówczesnego Ossolineum jego dostojna postać, jego twarz piękna, której zmarszczka pionowa, przedzielająca czoło, dodawała surowej powagi, nie mącąc pogody i spokoju". Wychowawca dzieci i młodzieży Na okres lwowskiej ponadczterdziestoletniej pracy literackiej Władysława Bełzy przypada ogromna liczba publikacji wydanych z myślą o młodym czytelniku. Wymieńmy kilka: "Zaklęte dzwony. Legenda z dziejów polskich" (1876 r.), "Dawni królowie tej ziemi. Treść dziejów polskich dla dzieci..." (1887) i wreszcie "Katechizm polskiego dziecka. Wiersze" (1900). W "Zaklętych dzwonach", będących poematem opiewającym przeszłość narodową, Bełza starał się, jak sam napisał w przedmowie: "zaszczepić w młodziutkich sercach miłość i cześć dla tej ziemi, która je wykarmiła, i ukołysać je wspomnień ojczystych urokiem". W drugiej, wymienionej książeczce poświęcił miejsce władcom Polski - od Mieszka I do Stanisława Augusta Poniatowskiego. Słynny "Katechizm" jest z kolei zbiorem liryków napisanych z myślą o "polskim chłopięciu" i "polskiej dzieweczce", zawierającym przejmujące utwory o tematyce religijno-patriotycznej. W tytułowym wierszu Bełza oparł się na schemacie pytań i odpowiedzi często stosowanym w nauce religii - dialogu, który prowadzi dorosły człowiek z kilkuletnim chłopcem. Pytania i odpowiedzi są zestawione w taki sposób, by dać klarowny wykład zasad patriotyzmu, które każde polskie dziecko powinno znać. Przypomnijmy ten słynny wiersz, którego dawniej uczyły matki razem z pacierzem: - Kto ty jesteś? - Polak mały. - Jaki znak twój? - Orzeł biały. - Gdzie ty mieszkasz? - Między swemi. - W jakim kraju? - W polskiej ziemi. - Czem ta ziemia? - Mą Ojczyzną. - Czem zdobyta? - Krwią i blizną. - Czy ją kochasz? - Kocham szczerze. - A w co wierzysz? - W Polskę wierzę. - Coś ty dla niej? - Wdzięczne dziecię. - Coś jej winien? - Oddać życie. Dla dziewczynki początek wiersza zaczynał się następująco: - Kto ty jesteś? - Polka mała. - Jaki znak twój? - Lilja biała. W 1912 roku, kilka miesięcy przed śmiercią poety, została wydana książka pt. "Dla polskich dzieci. Wybór pism wierszem Władysława Bełzy". To najobszerniejszy zestaw utworów przeznaczonych dla najmłodszych czytelników. Stałym tematem, który powraca w wierszach poety, jest umiłowanie Ojczyzny. Dorota Piasecka w pracy zatytułowanej "Władysław Bełza" wspomina: "Bełza, mówiąc o 'cnotach kardynalnych' (taki tytuł nosi jeden z wierszy zamieszczonych w 'Katechizmie...') młodego Polaka, przede wszystkim wyraża przekonanie, że 'nasz kraj będzie wolny', przy tym żywi nadzieję, iż stanie się to przy Boskiej pomocy, ponadto głosi potrzebę miłości Boga, ludzi i natury, zwłaszcza ziemi rodzinnej. W innych wierszach tego zbioru poeta nawołuje do bezgranicznego oddania się sprawie Ojczyzny, łącznie z ofiarą krwi ('O celu Polaka'), mówi o miłości do języka polskiego, o poszanowaniu i czci dla polskich tradycji narodowych ('Polska mowa', 'Ziemia rodzinna'), uczy wiary, że 'Jeszcze Polska nie umarła, póki my żyjemy...' ('Do polskiego chłopięcia')". Wzorcami dla dzieci są w poezji Władysława Bełzy postaci z przeszłości narodowej - wielcy władcy Ojczyzny, wybitni wodzowie i twórcy kultury narodowej, a także postaci z dziejów biblijnych. Dzięki temu jego wiersze mają charakter wychowawczo-dydaktyczny. Warto jeszcze dodać, że ten nauczyciel i wychowawca dzieci i młodzieży świadomie z tradycji romantycznej wziął "ideę kapłaństwa poezji", poruszając w swoich utworach tematy wzniosłe, uroczyste, poważne i piękne. "Dzierżył lutnię nieskalaną - tony niskie i brudne były jej obce" - pisał Juliusz Kleiner. Władysław Bełza był człowiekiem szalenie skromnym. Nierzadko pomniejszał swoją rolę i zasługi, jakie oddał dla Lwowa i polskiej literatury. O swojej poezji, którą pisał dla dzieci, tak wyrażał się w jednym z listów do Józefa Ignacego Kraszewskiego: "Ot! Zabawka, nic więcej", określając swój "rym" jako "cielęcy" i "niewart trzech groszy". A trzeba przecież przyznać, że pieśniowy charakter poezji Bełzy jest ważnym znamieniem jego twórczości. Słynny badacz literatury Juliusz Kleiner wspomina, że Bełza: "Umie dobrać i styl odpowiedni, i rytm jedynie stosowny; on wie, że dziecko pragnie rytmu, w którego takt można tupać nóżkami; wie, że wiersz dla dziecka musi być bliski piosence". Na zbiorach wierszy dla dzieci Władysława Bełzy wychowało się kilka pokoleń Polaków. Stały się one jednymi z najpopularniejszych w Polsce, a ich autor ulubionym poetą młodych czytelników. Na zakończenie zacytujmy tutaj jeszcze jeden utwór z "Katechizmu polskiego dziecka", wiersz pt. "Co kochać?": Co masz kochać? pytasz dziecię, Co dla serca jest drogiego? Kochaj Boga, bo na świecie, Nic nie stało się bez Niego. Kochaj ojca, matkę twoją, Módl się za nich co dzień z rana, Bo przy tobie oni stoją, Niby straż od Boga dana. Do Ojczyzny, po rodzinie, Wzbudź najczystszy żar miłości: Tuś się zrodził w tej krainie, I tu złożysz swoje kości. W czyim sercu miłość tleje, I nie toczy go zgnilizna, W tego duszy wciąż jaśnieje: Bóg, rodzina i Ojczyzna! Poeta zmarł we Lwowie 29 stycznia 1913 roku. Został pochowany na cmentarzu Łyczakowskim w bliskim sąsiedztwie innych sławnych Polaków, Marii Konopnickiej, Seweryna Goszczyńskiego, Karola Szajnochy i Artura Grottgera. Dorota Piasecka w jego portrecie literackim podkreśla, że "był jednym z twórców w okresie niewoli narodowej, którzy z uporem i konsekwencją budzili przez całe dziesiątki lat w swoich młodziutkich odbiorcach głębokie umiłowanie Ojczyzny, najwyższy szacunek dla jej tradycji historycznych i kulturowych oraz stałą gotowość do najwyższych poświęceń dla Polski. Wierzył niezłomnie, że 'ziarno patriotyzmu', zasiane w dzieciństwie, wyda plon obfity w wieku dojrzałym". Piotr Czartoryski-Sziler Tekst pochodzi z gazety "Nasz Dziennik" Materiał umieszczono za zgodą Redakcji. Wszystkie prawa zastrzeżone dla Redakcji gazety „Nasz Dziennik” prezesem „Farmakonu”, Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej Przemysłowców, członkiem Komitetu Nadzorczego Towarzystwa Kredytowego w latach 1900-1927. Wspólnie z W. Karpińskim i Janem Rutkowskim zakupili w r. 1899 dla WTF dom przy ul. Długiej 16. Artur Oppman (1867-1931), pseudonim Or-Ot, poeta, pułkownik WP, piewca starej Warszawy, miłośnik dawnych legend warszawskich i twórca nowych. Autor poematów sławiących heroizm walk narodowowyzwoleńczych, współredaktor Wędrowca i Tygodnika Illustrowanego, działacz społeczny. Stanisław Sebastian ks. Lubomirski (1875-1932), fi nansista, przemysłowiec, założyciel Towarzystwa Lotniczego „Awiata” (1910). Wpływowy przedstawiciel życia gospodarczego, prezes naczelny organizacji związków i zrzeszeń wielkiego kapitału w Polsce „Lewiatan”, Centralnego Związku Przemysłu Polskiego, Związku Banków Polskich, prezes lub członek zarządu licznych wielkich banków i zakładów przemysłowych. Michalina z Czyżewskich Mościcka (1871-1932), działaczka społeczna i niepodległościowa na terytorium Polski i Szwajcarii. Radna miasta Lwowa, następnie przewodnicząca wielu instytucji opieki społecznej w Warszawie i na terenie kraju, żona prezydenta RP. Adolf Suligowski (1849-1932), prawnik, ekonomista, społecznik, absolwent Szkoły Głównej, autor licznych opracowań Bibliografi a prawnicza polska XIX i XX w. Działał w warszawskich stowarzyszeniach i instytucjach społecznych: Wydziale Czytelni Bezpłatnych, Warszawskim Towarzystwie Dobroczynności, Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych. Był działaczem samorządu miejskiego, założycielem Stowarzyszenia Nieruchomości m. Warszawy, Związku Miast Królestwa Polskiego, prezesem Rady Miejskiej m. Warszawy do chwili wejścia do Rady Stanu (1919), a następnie do Sejmu Ustawodawczego (1920). Wydał 4 tomy pism z zakresu gospo darki miejskiej. Ignacy Boerner (1875-1933), inżynier – absolwent studiów technicznych w Darmstadt, w młodości działacz PPS. W 1914 r. z pierwszą kompanią kadrową wyruszył na front, skąd trafi ł do obozu jenieckiego w Beniaminowie, następnie został szefem oddziału POCZET SPOŁECZNIKÓW wywiadowczego Komendy Naczelnej POW. Po powrocie Piłsudskiego z Magdeburga objął funkcję jego męża zaufania przy niemieckiej Radzie żołnierskiej, a następnie wstąpił do wojska polskiego. W czasie wojny polsko-sowieckiej pełnił rozmaite funkcje. W latach 1923-1924 był attache wojskowym w Moskwie. Powróciwszy z ZSRR, wstąpił do Wyższej Szkoły Wojskowej i z dyplomem ofi cera sztabu generalnego został szefem wydziału wojskowego w Ministerstwie Przemysłu i Handlu w randze pułkownika. Był ministrem poczt i komunikacji II RP (od 1929), twórcą Kolonii Boernerowo. Edward Gustaw Geisler (1854-1933), przemysłowiec, działacz społeczny, bojownik o polskość ewangelików, zbliżony do kół socjalistycznych. W swym domu na Lesznie ukrywał L. Waryńskiego. Wraz z bratem Karolem (1848-1933) w 1876 r. założył odlewnię żelaza i fabrykę maszyn pod fi rmą „Bracia Geisler”, która produkowała walce drogowe. Stanisław Sebastian ks. Lubomirski (1875-1932). Ze zbiorów Tadeusza W. Świątka. 123WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI Sporo czasu i pieniędzy poświęcał działalności społecznej. Był współzałożycielem Banku dla Handlu i Przemysłu, kierował Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, Fundacją Wawelbergów, Towarzystwem Ogrodniczym Warszawskim, członek, a nawet prezes Kolegium zboru E-A, rozwijał jego działalność dobroczynną: Szpital Ewangelicki, Dom Starców i Sierot, Dom Sierot, Schronisko Czasowe i Ognisko Domowe dla Kobiet, pierwszy w Polsce Zakład dla Umysłowo Niedorozwiniętych. Był współorganizatorem gimnazjum fi lologicznego im. M. Reja, gdzie nauczano po polsku. Wszystkie instytucje kierowane przez niego służyły nie tylko ewangelikom, ale także pozostałym mieszkańcom Warszawy, bez względu na wyznawaną religię. Z początkiem I wojny objął kierownictwo nad całą dobroczynnością w Komitecie Obywatelskim Warszawy. W 1915 r. wystąpił z memoriałem do gen. H. Beselera w obronie nauczania w języku polskim, a rok później – w 1916 – został wybrany radnym miasta. Aleksander Ryl (1871-1933), prowizor farmacji (1897), właściciel apteki w Parczewie w latach 1897- 1900, a od 1904 r. apteki „Królewskiej” w Warszawie, producent kapsułek żelatynowych, od 1910 r. dyrektor techniczny Warszawskiego Towarzystwa „Motor” i członek jego zarządu w latach 1918-1933. Uruchomił produkcję polskich preparatów salicylowych (1922), srebrowych (1924), jodowych (1924), był autorem technologii znakomitej „Motopiryny”, budowniczym oddziału chemicznej syntezy przy ulicy Racławickiej 6. Wprowadził też kapsułki tranowe dla dzieci. Znany był jako wielki społecznik. Jan Wilhelm Liebelt (1848-1934), kupiec i przemysłowiec, wywodzący się z rodziny pochodzącej z pogranicza Alzacji i Lotaryngii, prawnuk kupca bławatnego przybyłego z Torunia, który z bratem założył przy Nowym Świecie Dom Handlu Bławatami, notowany jeszcze w rejestrze handlowym Warszawy w 1854 r., choć nie będący już w rękach rodziny. W 1890 r. założył w należącym do siebie domu sklep kolonialny. W jego mokotowskiej willi, nazwanej od drugiego imienia Wilhelmówką, gościło corocznie kilkanaścioro dzieci z niezamożnych rodzin warszawskich i pozawarszawskich. Znany był jako członek 124 Jan Wilhelm Liebelt (1848-1934). Ze zbiorów Tadeusza W. Świątka. honorowy Zgromadzenia Majstrów Młynarskich w Warszawie, działacz samorządu miejsko-gminnego Starego Mokotowa, później miejskiego, członek-założyciel Towarzystwa Miłośników Mokotowa. Cecylia Śniegocka (1862-1934), nauczycielka, orga nizatorka i kierowniczka Towarzystwa Tajnego Nauczania (1894) w prywatnych mieszkaniach uczniów i nauczycieli przy czynnym oraz fi nansowym poparciu całego społeczeństwa Warszawy. Pracę konspiracyjną prowadziła do chwili przejęcia jej szkół przez organizację o nazwie: Polska Macierz Szkolna (1906). Justyna Budzyńska-Tylicka (1867-1936), lekarz fi toterapeuta, działaczka społeczna, orędowniczka emancypacji kobiet, założycielka i kierownik pierwszej stołecznej Poradni Świadomego Macierzyństwa, długoletnia radna m. st. Warszawy, członek Naczelnej Rady Lekarskiej i zarządu Warszawskiej Izby Lekarskiej, przewodnicząca Wydziału Kobiecego PPS, współwłaścicielka Towarzystwa Produkcyjnego „Planta”. Julian Henneberg (1868-1936), właściciel zakładów wyrobów platerniczych w Warszawie, równocześnie właściciel dóbr Czyżew i SzczytnoPage 1 and 2: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI SPPage 3 and 4: Tadeusz W. Świątek Rafał ChwiszcPage 5 and 6: Z pozoru wydaje się, iż zamożne Page 7 and 8: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI JePage 9 and 10: Żydzi zamiesz kujący od wieków WPage 11 and 12: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI PoPage 13 and 14: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI NiPage 15 and 16: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI ZwPage 17 and 18: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI aPage 19 and 20: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI LuPage 21 and 22: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI poPage 23 and 24: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI KaPage 25 and 26: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI 30Page 27 and 28: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI KaPage 29 and 30: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI WaPage 31 and 32: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI StPage 33 and 34: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI PrPage 35 and 36: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI stPage 37 and 38: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI SaPage 39 and 40: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI 18Page 41 and 42: L. Rabek, W. Sawicki, W. Rodys, K. Page 43 and 44: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI naPage 45 and 46: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI PrPage 47 and 48: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI pePage 49 and 50: Kolonia dla bezdomnych Annopol. KolPage 51 and 52: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI InPage 53 and 54: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI ToPage 55 and 56: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI SzPage 57 and 58: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI GmPage 59 and 60: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI szPage 61 and 62: Zarząd składał się z prezesa - Page 63 and 64: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI BiPage 65 and 66: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI WyPage 67 and 68: Wyjazd członków Warszawskiego TowPage 69 and 70: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI StPage 71 and 72: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI tePage 73 and 74: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI WaPage 75 and 76: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI KoPage 77 and 78: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI WaPage 79 and 80: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI WaPage 81 and 82: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI WtPage 83 and 84: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI AnPage 85 and 86: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI CePage 87 and 88: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI OdPage 89 and 90: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI PoPage 91 and 92: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI DzPage 93 and 94: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI PoPage 95 and 96: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI rPage 97 and 98: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI JPage 99 and 100: Klementyna z Tańskich Hoff manowa Page 101 and 102: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI FrPage 103 and 104: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI LePage 105 and 106: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI TyPage 107 and 108: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI ZjPage 109 and 110: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI JaPage 111 and 112: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI AuPage 113 and 114: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI UjPage 115 and 116: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI WaPage 117 and 118: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI zaPage 119: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI ArPage 123 and 124: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI PrPage 125 and 126: Helena Mniszkówna I v. CzyżyńskaPage 127 and 128: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI roPage 129 and 130: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI prPage 131 and 132: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI StPage 133 and 134: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI 13Page 135 and 136: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI krPage 137 and 138: 9 V 1794 - pospolite ruszenie mieszPage 139 and 140: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI 29Page 141 and 142: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI 18Page 143 and 144: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI ToPage 145 and 146: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI 19Page 147 and 148: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI 19Page 149 and 150: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI 19Page 151 and 152: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI BuPage 153 and 154: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI 1 Page 155: WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI Krzyżówki online Generator krzyżówek Krzyżówki obrazkowe Słownik haseł oppman Artur (zm. 1931), poeta, używał pseudonimu Or-Ot oppman Artur, poeta i publicysta, używający pseudonimu Or-Ot, piewca starej Warszawy oppman Artur, poeta okresu Młodej Polski oppman Artur, poeta, używał pseudonimu Or-Ot oppman Piewca starej Warszawy Hasło "oppman" posiada 5 definicji. Inne hasła krzyżówkowe na literę O: O, o dupie Maryni, o dupie Marynie, o dupie Maryny, O ILE, o kant dupy potłuc, o kant dupy rozbić, O KRASNOLUDKACH I SIEROTCE MARYSI, o krok, o mały włos, O MNIE SIĘ NIE MARTW, O SOLE MIO, o włos, O Z KRESKĄ, o-benzochinon, O'HARA, O’NEAL, O’NEILL, OAKLAND, Oaza, oaza antarktyczna, Sprawdź wszystkie hasła na literę O Oprócz definicji "oaza podatkowa" sprawdź również inne hasła: otwierać serce, płynąć pod prąd, brać w obroty, obsypywać się, zhaftować się, cofać się rakiem, cofnąć się rakiem, wyrosnąć na ludzi, wynosić się, kłócić się, wiązać się, okupować, jeździć po głowie, wchodzić na głowę, owijać wokół palca, maczać palce, przykładać rękę, trzymać w rękach nici, knować, asnyk, bard, pieśniarz, trubadur, wieszcz, chwalca, głosiciel, panegirysta, cykada, cykady, malaje, multiinstrumentalista, dorabianie, friedrich bessel, aborygeni, intercesja, truizm, rozwiązłe, rogala, zgliszcza, khmerowie, oppman krzyżówka krzyżówka, szarada, hasło do krzyżówki, odpowiedzi, Artur, poeta i publicysta, używający pseudonimu Or-Ot, piewca starej Warszawy krzyżówka krzyżówka, szarada, hasło do krzyżówki, odpowiedzi, Źródła danych Serwis wykorzystuje bazę danych plWordNet na licencji Algorytm generowania krzyżówek na licencji MIT. Warunki użycia Dane zamieszczone są bez jakiejkolwiek gwarancji co do ich dokładności, poprawności, aktualności, zupełności czy też przydatności w jakimkolwiek celu. Literacka wizja Warszawy w wierszach Artura Oppmana Miłośnik, wielbiciel, piewca Warszawy, z „[..] rozrzewnieniem i humorem opisujący ludzi i mury warszawskiego Starego Miasta [...]”[1], Artur Oppman przyszedł na świat 14 sierpnia 1867 roku w Warszawie. Pochodził ze spolonizowanej rodziny niemieckiej z bogatymi tradycjami powstańczymi. Dziadek Artura Oppmana uczestniczył w powstaniu listopadowym, natomiast jego ojciec brał udział w wydarzeniach roku 1863, co wywarło wpływ na późniejszy światopogląd młodego poety. Zakochał się bowiem młody Artur w swojej ziemi ojczystej, a zwłaszcza w Warszawie, w której przyszedł na świat, i pozostał jej wierny aż do śmierci[2]. Artur Oppman uczył się początkowo w jednym z warszawskich gimnazjów, jednak silna rusyfikacja szkoły zmusiła młodego patriotę do zmiany placówki. Kilka lat po porzuceniu gimnazjum Oppman wstąpił do szkoły handlowej im. Leopolda Kronenberga, gdzie zaczyna się historia jego twórczości, a także historia pseudonimu, którym sygnował swoje wiersze i opowiadania. Skrót od imienia i nazwiska Artura Oppmana został błędnie przepisany przez zecera, który zamienił Ar – Op, na Or – Ot. Pierwsze próby poetyckie drukował Oppman od 1883 roku w: „Dzienniku dla Wszystkich”, „Kurierze Warszawskim”, „Kłosie” i „Tygodniku Ilustrowanym”, zwracając tym samym na siebie uwagę najpopularniejszych wówczas pisarzy: Prusa, Reymonta, Tetmajera. W 1890 roku Artur opuścił Warszawę i wyjechał do Krakowa, gdzie przez dwa lata studiował filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wrócił jednak do Warszawy, gdzie kolejnymi utworami zdobywał sobie sławę i przychylność warszawskiej elity artystycznej. Otwarte dla wszystkich mieszkanie Oppmana na Starym Mieście odwiedzają: Władysław Reymont, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Bolesław Leśmian, Antoni Lange, Wojciech Kossak, Wacław Berent. Zacieśniają się również stosunki Oppmana z Prusem. Piewca Warszawy w latach 1903–1906 obejmuje stanowisko kierownika literackiego „Wędrowca”, następnie w latach 1918–1920 jest współredaktorem „Tygodnika Ilustrowanego”. W czasie wojny polsko-bolszewickiej, w 1920 roku, Artur Oppman, kontynuując tradycje dziadka i ojca, wstępuje ochotniczo do wojska. Od 1921 do 1925 roku jest redaktorem „Żołnierza Polskiego”. Po 1927 roku uczestniczy w życiu publicznym i zostaje członkiem delegacji do sprowadzenia zwłok Juliusza Słowackiego. Od 1883 roku cały czas pisze; w 1893 powstaje tomik Ze Starego Miasta, w 1903 – Kronika mieszczańska o Majchrze Gąsce, w 1922 – Kronika mieszczańska. Imć Panów Barwinków... Peregrynacja. Powstają również utwory będące wyrazem kultu narodowych bohaterów przeszłości, Epopeja napoleońska 1912, Pieśni o sławie 1917, Pieśni o księciu Józefie 1918, Pieśni o legionach i o Księstwie Warszawskim 1918 i Śpiewy historyczne 1930. Twórczość Oppmana została doceniona w 1928 roku, kiedy wyróżniono ją nagrodą literacką miasta Warszawy. W drugiej połowie XIX wieku obserwujemy wzrost zainteresowania tematem miasta, którego obraz pojawia się zarówno w literaturze, jak i w malarstwie. We Francji powieści o tematyce wielkomiejskiej zabierają czytelnika w podróż po wszystkich dziedzinach życia ludzkiego; ukazują bogactwo i przepych, zaglądają do domów bogatych mieszczan, do pałacu wersalskiego, do teatru i salonów, w których toczy się życie kulturalne, gdzie wśród blasku tysięcy świec rozlega się muzyka. Z drugiej strony szkice wielkiego miasta ukazują nędzę i rozpacz, zaglądają w najciemniejsze zaułki, gdzie cierpienie, głód i upodlenie znalazły swoje siedliska. Powieść wielkomiejska, zwłaszcza francuska i rosyjska, nie wahają się ukazać „[...] cuchnącej knajpy na przedmieściu, gdzie najuboższa ludność szuka zapomnienia o swej niedoli [...]”[3]. Wizerunek wielkiego miasta, który stał się podstawą wielu prac z drugiej połowy XIX wieku, nadal fascynuje i zastanawia współczesnych historyków literatury. Dzieła, które prowadzą śladami Wokulskiego, ukazują czasy Prusa i Gierymskiego[4], zadziwiają szczegółowym opisem architektury, miejsc, obyczajów, jednak co zadecydowało o tym, że temat miasta, a w ogarniętej zaborami Polsce – temat Warszawy, osiągnął taki sukces? Jan Detko uważa, że „[...] o tak dynamicznym rozwoju powieści o tematyce wielkomiejskiej zadecydowały dwa czynniki: tradycja szkicu fizjologicznego oraz inspirująca rola estetyki naturalizmu”[5]. Tradycja szkicu fizjologicznego szczególnie wszczepiona była w literaturę francuską, a inspiracje do niej płynęły z pisarskiej praktyki Emila Zoli. W Polsce fizjologia miasta nie spotkała się z tak dużym zainteresowaniem. Być może po upadku powstania styczniowego obraz gnicia, deprawacji i upadku, szukania w mieście oznak degeneracji nie był tym społecznie pożądanym. O szkicu fizjologicznym możemy mówić przy okazji felietonów Gerarda Maurycego Witkowskiego, utworów Wójcickiego czy szkiców Karola Frankowskiego. Warto również wspomnieć o Klemensie Junoszy, który portretował sceny z życia mieszczan, chłopów i Żydów, a w którego dziełach dostrzec można elementy szkiców fizjologicznych : [...]Gruby pień tej schorzałej, w górnej części od pioruna rozdartej, suchotnicy, był wypróchniały wewnątrz; z bocznych gałęzi rdzeń także już wypadł — i tym sposobem ze starej wierzby utworzył się jakiś flotrowers dziwaczny, z którego tchnienia wiatru kapryśne dobywały tony...[6] Większym zainteresowaniem cieszą się jednak powieści realistyczne, które w swą fabułę wplatają szkic fizjologiczny. Również naturaliści odnieśli się przychylnie do tematyki wielkomiejskiej. Powiązali miasto z naukami przyrodniczymi poprzez porównanie sposobu jego funkcjonowania do żywego organizmu. Należy pamiętać, że temat wielkiego miasta jako istoty żyjącej narodził się już w romantyzmie, po czym przez wiele lat ewoluował, coraz głębiej zaglądając w zakamarki „molocha”, odkrywając coraz mroczniejsze tajemnice. W Polsce jednak tematyka wielkomiejska, zwłaszcza warszawska, dała o sobie znać szczególnie u Prusa, Dygasińskiego i Żeromskiego, kiedy to miasto zostało podniesione do rangi problemów „[...]ważnych i artystycznie uzasadnionych, stąd gwałtowna eksplozja tego tematu[...]”[7] . Niestety wśród wielkich badaczy literatury Warszawa wyłuskiwana jest z powieści, szkiców i felietonów jako topograficzna jednostka. Historycy prowadzą nas śladami bohaterów powieści, zapominając o literackim opisie, literackiej wizji miasta. Jan Detko w swej pracy Warszawa naturalistów ukazuje poszczególne etapy kształtowania się obrazu Warszawy od Prusa, Dygasińskiego, Żeromskiego i Bartkiewicza, sięgając aż do tradycji dwudziestolecia międzywojennego, zapominając o człowieku, który całym sercem ukochał Warszawę i to jej poświęcił zdecydowaną większość swojej twórczości. Zapomniał choćby wymienić nazwisko poety, który choć nie tak wybitny jak Prus czy Żeromski, stworzył na poły żartobliwą a na poły poważną, nieco ironiczną, ale przepełnioną wielką sympatią – literacką wizję warszawskiego Starego Miasta. Nie wspomniał Jan Detko o Arturze Oppmanie, który obecnie zapomniany niemal zupełnie, niegdyś był ceniony za swą bezinteresowną miłość do Warszawy. Twórczość Artura Oppmana nierozerwalnie związana jest z Warszawą, a szczególnie z rynkiem staromiejskim. Pieśń o Rynku i Zaułkach, Wiersze o Starym Mieście, Moja Warszawa, Legendy Warszawskie – to dzieła, których podstawą stały się obyczaje, zachowania i kultura ludzi zamieszkujących Warszawę, ich obowiązki, problemy. Również istotnym elementem twórczości staromiejskiego barda jest ogromne przywiązanie do tradycji historycznej, zwłaszcza do tradycji powstaniowej: [...]Któż jak ty umiał pięścią arsenał zdobywać/ I tak stać przeciw kulom pod królem Zygmuntem?/ Nikomu kajdan nie kłaść, swoje zawsze zrywać/ I żyć nie tylko chlebem, lecz pieśnią i buntem? [...][8]. Or – Ot nie zapomina o dokonaniach przodków i ich poświęceniu dla odzyskania Polski niepodległej. W czasie kiedy Prus pisze w swych Kronikach o tym ,że społeczeństwo polskie jest zbyt skłonne do debat, pijaństwa i trwonienia majątku, nie ma zdolności politycznego myślenia oraz że nie potrafi zająć się tym co utylitarne: porządkowaniem miasta, budową kanalizacji, rozwojem szkolnictwa, Dygasiński z naturalistyczną dokładnością ukazuje w swych dziełach wszelkie objawy gnicia, zepsucia i upadku życia staromiejskiego. Pokazuje ludzi podłych, z marginesu społecznego, knajpianych muzykantów, których życie podporządkowane jest zabawie. Zarówno Prus jak i Dygasiński ukazują całe pokolenia próżniaków, którzy coraz zacieklej przyczyniają się do upadku społeczeństwa. Oppman w Pieśni o Rynku i Zaułkach natomiast zwraca się raczej ku romantyzmowi: pokazuje ludzi, których ukształtowały lata zaborów i dążeń niepodległościowych, w których płynie krew przodków, którzy wsławili się w działaniach powstańczych z lat 1830/31 i 1863. W wierszu Honoratka autor naszkicował nastrój panujący w kawiarni o tytułowej nazwie. Przesiadywali tam przedstawiciele inteligencji warszawskiej – Lelewel i Mochnacki – którzy przy dźwiękach muzyki Chopina kłócili się „gromami”, [...] Jaki być rząd powinien z pęt wyrwanej Polski [...][9] Honoratka subtelnie ukazuje nastroje przed powstaniem listopadowym: tu ktoś nuci o Moskalach, w drugim kącie ktoś planuje przyszły rząd, ktoś wchodzi i wychodzi, ktoś czeka, [...] A nazajutrz Konstanty pieni się i wścieka/ I wrzeszczy; „ Lubowidzki! znów ubili szpiega!” [...][10] Przez pryzmat restauracji Honoratka, Oppman przemyca tematykę powstania listopadowego; w miarę czytania narastają emocje, zapalony buntowniczym ogniem młodzieniec wskakuje na stół i zaczyna śpiewać Marsyliankę, już za chwilę od pieśni zatrzęsą się ściany. Niemalże jak przez okno widać studentów i oficerów umykających z parady na Placu Saskim, [...] A gdzie : wie cesarzewicz – i wie Honoratka. [...][11] Restauracja (właściwie kawiarnia) jest świadkiem, obserwatorem a także początkiem i końcem wydarzeń listopadowych: [...] Wykrwawia się w kawiarni noc zemsty i szału.../ Furczą lance pod Stoczkiem... grzmią grochowskie fronty.../ Zamilknij! to na sercach z ognia i kryształu/ Pisze Muza: Listopad Dwudziesty Dziewiąty... [...][12] W wierszach z wyżej wymienionego zbioru Warszawa zostaje podniesiona do rangi niemalże świętej reduty, której obrońcy przez wieki krew swoją oddawali [...] Jak miecz, co raczej pęknie, niż go nędznie pogniem [...][13]. Sam autor przez swoją miłość i przywiązanie do miasta czuje się zobligowany do współodczuwania cierpienia, jakie spotykało wielokrotnie Warszawę, Or – Ot czuje się integralną częścią miejskiego organizmu: [...] Przeto czuje cię duszą i myślą i ciałem,/ Jakbym był twym, krwią świętych przesyconym gruntem,/ I jestem z twoim wzlotem, jestem z twoim szałem,/ I z twoim, wbrew niewoli i podłości, buntem!... [...][14]. Zresztą nie tylko Oppman jest częścią organizmu. Cały lud warszawski odczuwa, krwawi, kąsa, cieszy się i kocha. Mieszkańcy Warszawy współodczuwali stuletni wyrok pozbawienia wolności, żywili nadzieję, że wraz z Napoleonem nadchodzi niepodległość, czuli ciężar ciosu wymierzonego przez „sturękiego Moskala”, a gdy przyszedł czas to właśnie ludzie swymi siłami bronili świętej reduty, strawieni ogniem buntu. Ten organizm według Oppmana posiada wspólną duszę, której on nie potrafi nazwać, zna jednak jej hasło, a jest nim [...] Rewolucja! [...][15]Ciąg dalszy nastąpi... :) Artykuły zamieszczone na stronie są własnością autorki. Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie bez mojej wiedzy lub zgody jest zabronione.[1] H. Markiewicz, Pozytywizm. Warszawa, 1999, s. 298. [2] Świadectwem przywiązania Oppmana do ojczyzny jest napis na jego płycie nagrobnej, umieszczony przez Jana Lorentowicza: Odszedł w zaświaty poeta, który w ciągu czterdziestu kilku lat swego życia twórczego miał jedną tylko namiętność: bezgraniczne ukochanie Ojczyzny. [3] A. Jakubiszyn-Tatarkiewiczowa. Wstęp do: S. Mercier, Obraz Paryża, Warszawa 1959, s. 16. [4] A. Międzyrzecki, Warszawa Prusa i Gierymskiego, Warszawa 1957. [5] J. Detko, Warszawa naturalistów, Warszawa 1980. [7] Jan Detko, Warszawa… op. cit., s. 22. [8] Artur Oppman, Rewolucja [w:] idem, Pieśń o Rynku i Zaułkach. Warszawa 1946, s. 51. [9] Artur Oppman, Honoratka, op. cit., s. 37. [10] Ibidem, s. 37. [11]Ibidem, s. 37. [12] ibidem, s. 38. [13] Artur Oppman, Rewolucja, op. cit, s. 51. [14]Ibidem, s. 53. [15] Ibidem, s. 51.

artur poeta piewca starej warszawy